Sypniewski: Bydgoszcz przykryta jest cieniem złej władzy

Fot: KNP

W sobotę w kinie Adria odbyła się konwencja wyborcza Kongresu Nowej Prawicy, której gościem specjalnym był europoseł Janusz Korwin Mikke. Kandydat na prezydenta tego komitetu Marcin Sypniewskim mówił o tym, że Bydgoszcz przykryta jest cieniem złej władzy i te wybory to doskonała pora, aby z tego cienia wyjść.

Bydgoszcz przykryta jest cieniem. Cieniem złej władzy, złych pomysłów, prowincjonalności, pychy polityków, układów, socjalizmu, upadku wielkich zakładów, emigracji. Wyjdźmy z tego cienia. Bądźmy dumni z Bydgoszczy, zbudujmy nowoczesne wielkie miasto. Sprawmy, aby cała Polska zobaczyła, że można z nas czerpać wzór – mówił Marcin Sypniewski do około 300 sympatyków Nowej Prawicy.

 

– Bydgoszczanie potrzebują pracy, dobrej pracy. Na pewno nie rozwiążą tego problemu urzędnik kontroli skarbowej, księgowa, były dziennikarz, czy nauczyciel angielskiego. To są moi konkurenci. W mojej firmie zatrudniam wielu ludzi na dobrych warunkach. Inni obiecują, ja tworzę miejsca pracy – kontynuował.

 

Krytykował on też swoich kontrkandydatów, którym zarzucał krótko mówiąc oderwanie od rzeczywistości – Nie można budować na koszt przyszłych pokoleń. A obecny prezydent i wszyscy jego poprzednicy tak właśnie postępują. I już obiecują w kampanii, że nie mają zamiaru tego zmienić. Wręcz przeciwnie. Chcą budować sobie pomniki swojej pychy i gospodarczej ignorancji, zamiast tworzyć warunki rozwoju dla mieszkańców. Jeśli obiecują nam aquaparki, to obiecują kolejne wydatki. Wydatki pokrywane z pieniędzy wyciągniętych z naszych kieszeni. A nam najbardziej brakuje przecież właśnie środków do godziwego życia. Kiedy składają takie obietnice, to tak jakby obiecywali puścić z torbami kolejnych 50 tysięcy mieszkańców, bo tyle do tej pory wyjechało z Bydgoszczy. Gotowi są przegonić całe pokolenie młodych. Kto będzie jeździł po trasie uniwersyteckiej za 20 lat? Kto spłaci dług, który niedługo przekroczy miliard? Emeryci i urzędnicy? A kto zarobi na ich emerytury i wypłaty. Przecież pensje urzędników i emerytury wypłacane są z budżetu. Czyli znowu z pieniędzy odebranych ludziom pracującym na wolnym rynku. Ci politycy kompletnie oderwani są od rzeczywistości. Ale my już wychodzimy z ich cienia.