Taśma która zmieniła Węgry

Wielu komentatorów taśmy ,,Wprost” porównuje do taśm ,,Gyursany”, czyli byłego premiera Węgier, które zakończyły rządy socjalistów i doprowadziły do przetasowania na tamtejszej scenie politycznej. To porównanie jest uzasadnione, gdyż jak się przyjrzymy im bliżej padają podobne tezy.

Węgry kojarzą nam się obecnie z charyzmatycznym premierem Victorem Orbanem i jego reformami, który cieszy się na tyle wysokim poparciem, że jego partia Fidesz prowadzi rządy samodzielnie. Jest on głównym beneficjentem afery taśmowej z 2006 roku.

 

17 września 2006 roku jedna ze stacji radiowych zaprezentowała fragmenty zamkniętego posiedzenia Węgierskiej Partii Socjalistycznej na której premier Ferenc Gyurcasany powiedział wprost – Kłamaliśmy rano, nocą i wieczorem.

 

I wówczas, zresztą, nic nie robiliśmy w ciągu czterech lat. Nic. Nie możecie mi podać ani jednego poważnego środka rządowego, z którego moglibyśmy być dumni, poza tym, że na końcu odzyskaliśmy władzę z gówna. Nic. Kiedy trzeba będzie rozliczyć się z krajem, powiedzą co robiliśmy w ciągu czterech lat, co mówimy?”, „Nie ma wielu opcji. Nie ma, dlatego, że spieprzyliśmy. Nie tylko trochę, ale bardzo.

 

Po tych nagraniach na ulicach Budapesztu doszło do ogromnych zamieszek. W efekcie Węgierska Partia Socjalistyczna odniosła beznadziejny wynik w kolejnych wyborach. W 2011 roku parlament węgierski uznał ją za organizacje przestępcza.

 

Na polskich taśmach z kolei minister Bartosz Sienkiewicz stwierdza, że państwo polskie istnieje teoretycznie co można odebrać, że jest po prostu w rozsypce. Program Polskich Inwestycji Rozwojowych ten sam minister porównał do ch…., dupy i kamieni kupy.