Wywiad z Marcinem Sypniewskim: Koniec uchwalania budżetu z deficytem



Zdaniem kandydata Nowej Prawicy Marcina Sypniewskiego problemem bydgoszczan nie jest brak możliwości wykąpania się na miejscu w aquaparku, ale brak warunków sprzyjających rozwojowi zawodowemu. Prezentujemy nasz kolejny wywiad przedwyborczy.

 

Dużo mówi się w tej kampanii o finansach miasta. Nie będę Pana pytał o ich ocenę, bo chyba wszyscy jesteśmy zgodni w tym, że mogłoby być lepiej. I tu zaczyna się moje pytanie – co Pan zamierza zrobić, aby poprawić sytuację finansową Bydgoszczy?

Oszczędności, uszczuplenie etatów w urzędzie, masowa sprzedaż gruntów i lokali miejskich, inwestycje w infrastrukturę, a nie w błyskotki. Obniżka podatków i stworzenie warunków do inwestowania w naszym mieście, co przełoży się paradoksalnie na większe wpływy do budżetu, które przeznaczymy na spłatę zobowiązań. Zrobię wszystko, żeby jak najszybciej spłacić dług Bydgoszczy, ale priorytetem jest koniec uchwalania budżetu miasta z deficytem.

 

Ma Pan już jakąś receptę, aby zatrzymać proces wyjeżdżania z Bydgoszczy zdolnych maturzystów, którzy nie widzą w tym mieście zbyt wielu perspektyw na przyszłość?

Nie da się siłą nikogo zatrzymać w mieście. Królowa angielska nie obiecywała bydgoszczanom złotych gór. Wyemigrowali z Bydgoszczy, bo nie znaleźli tutaj warunków przyjaznych do życia i zawodowego rozwoju. Ja chcę właśnie takie warunki stworzyć. Już to mówiłem: młodzi nie wyjeżdżają, bo nie mogą się wykąpać w aquaparku. Uciekają stąd, bo Bydgoszcz przykryta jest cieniem biurokratów, układów, starych polityków, którzy nie rozumieją wyzwań współczesnego świata i od kilku kadencji degradują miasto. Dlatego stawiam na niskie podatki, uproszczenie procedur urzędowych, rozwój e-urzędu, tanią komunikację i odzyskanie bydgoskiej tożsamości. Musimy pokazać młodym ludziom jak wielkim i pięknym miastem Bydgoszcz była, i że znowu może taka być! 

 

Czy uważa Pan, że BiT City rozwiąże problemy z transportem aglomeracyjnym? Pytam, bo pojawia się wiele koncepcji związanych z rozwojem transportu obszarze funkcjonalnym Bydgoszczy – m.in. kolej miejskiej, czy odbudowa połączeń do Kcyni, ale do nich ciężko jest przekonać marszałka w Toruniu. Czy być może potrzebny będzie nam też dodatkowo typowo bydgoski pomysł na organizację transportu aglomeracyjnego?

BiT City nie rozwiąże niczego. Stworzy tylko nowe problemy. Jest to sztuczny, biurokratyczny twór, który generuje dodatkowe spory pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem oraz przesłania prawdziwe problemy. Całe nasze województwo jest tworem sztucznym, zlepkiem kilku krain historycznych. Politycy i urzędnicy zgotowali nam taki los i musimy się teraz z tym zmagać. Jeśli chcemy wielkiej i silnej Bydgoszczy, to nie możemy się oglądać na chimery marszałka lub liczyć na coraz mniejsze ochłapy z UE. Musimy budować Bydgoszcz po swojemu. Dotyczy to również transportu. KNP jest partią liberalną jeśli chodzi o gospodarkę. Docelowo chcemy, aby to prywatni przewoźnicy konkurujący na wolnym rynku odpowiadali za transport zbiorowy. Problem w tym, że teraz nie mamy wolnego rynku, co pokazują ostatnie problemy jakie spotkały Polski Bus. Moim zadaniem jest więc stworzyć maksymalnie korzystne warunki do inwestycji w ramach obecnego systemu. Uważam, że wszędzie tam, gdzie istnieje infrastruktura kolejowa należy rozpocząć rozmowy z prywatnymi inwestorami. Nie usłyszy Pan jednak ode mnie deklaracji, że będę optował za dofinansowywaniem nierentowych połączeń ze środków publicznych. 

 

Uczepił się tak Pan tej Straży Miejskiej. Zgodzę się z tym, że bywały okresy, gdy wykorzystywano złe oznakowanie, aby karać w mojej opinii niesłusznie źle parkujących kierowców mandatami i w ten sposób reperować fundusze miasta. Chce Pan jednak przekazać część środków przekazywanych tej formacji Policji i jak Pan się odniesienie do łapanek policjantów na pieszych, których świadkiem bywałem dość często na Rondzie Grunwaldzkim?

Zacznę od tego, że nic nie uzasadnia faktu utrzymywania podwójnej struktury adminstracyjnej: policyjnej i municypalnej. Czy wie Pan, że co szósty strażnik miejski siedzi za biurkiem, a obecny komendant SM oprócz wynagrodzenia pobiera jeszcze policyjną emeryturę? Przesłanek do likwidacji straży jest jednak znacznie więcej i szczegółowo opisujemy je w naszym programie. Jeśli chodzi o podniesioną przez Pana kwestię, to rozwiązanie jest bardzo proste. Będziemy rozliczać się z policją na podstawie szczegółowych raportów. Nie będziemy płacić za karanie ludzi za przejście na czerwonym świetle i inne drobnostki. Wykupimy konkretne usługi patrolowe i inne, które będziemy weryfikowali w oparciu o raporty i sprawozdanie roczne komendanta miejskiego policji w Bydgoszczy. 

 

Zapytać muszę też o Pana wizję MZK. Czy ZDMiKP powinien iść bardziej w kierunku wolnego rynku czy zagwarantowania monopolu MZK?

Komunikacja miejska to nie mój konik. Sadzę, że dobrym kierunkiem jest wolny rynek, ale stopniowo.

 

Co Pan uważa za największy sukces obecnego prezydenta Rafała Bruskiego w tej kadencji? 

To, że nie zadłużył Bydgoszczy na dwa miliardy złotych, a „jedynie” na miliard. Z jego rozmachem było to możliwe. 

Uznajmy teoretycznie, że do II tury wchodzi Bruski i Dombrowicz i przychodzą Pana wyborcy pytając kogo mają poprzeć i co wtedy Pan im powie? Lepszy dawny współpracownik Dombrowicz, który prezentuje dość socjalny program, czy może lepszy w pewnym sensie liberał Bruski?

 

Uznajmy teoretycznie, że do II tury wchodzi Bruski i Dombrowicz i przychodzą Pana wyborcy pytając kogo mają poprzeć i co wtedy Pan im powie? Lepszy dawny współpracownik Dombrowicz, który prezentuje dość socjalny program, czy może lepszy w pewnym sensie liberał Bruski?

Zacznę od tego, że rywalizacja tych dwóch panów w II turze to najgorszy z możliwych dla Bydgoszczy scenariuszy. Ostatni sondaż pokazuje, że jestem na III miejscu i sądzę, że rywalizacja do końca będzie bardzo zacięta. Nie rozważam na dziś poparcia któregokolwiek z nich, żaden z nich nie ma nic wspólnego z konserwatywnym liberalizmem.