Wniosek grupy radnych o zablokowanie prywatyzacji Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej nie zyskał akceptacji większości rady i wszystko wskazuje, że zostanie ono sprzedane jeszcze w tej kadencji. O takim wyniku zdecydowała nieobecność radnego Macieja Grześkowiaka oraz zmiana decyzji przez radnego Tadeusza Kondrusiewicza.
Opozycja argumentowała wniosek o zablokowanie sprzedaży względami bezpieczeństwa mieszkańców, bowiem plany prywatyzacyjne zakładają sprzedaż całości akcji.
Prezydent Rafał Bruski z kolei wyjaśniał, że jest to szansa na uzyskanie wkładu własnego na inwestycje unijne, przedstawiając przy tym wyliczenia, że KPEC z dywidendy swoją wartość przekaże w ciągu ponad 60 lat (zakładając jego sprzedaż za 200 mln zł co jest kwotą na pewno zawyżoną). Przy wykorzystaniu funduszy unijnych na lata 2014-2020 Bydgoszcz mogłaby dzięki tej prywatyzacji zainwestować ponad 600 mln zł.
Za wnioskiem o zablokowanie sprzedaży zagłosowało 14 radnych (PiS, SLD, Barbara Kozber, Stefan Pastuszewski, Roman Jasiakiewicz, Maciej Eckardt), przeciwko było także 14 radnych (PO oraz radny Tadeusz Kondrusiewicz). Jeden z inicjatorów tej sesji radny Maciej Grześkowiak nie był obecny.
Po głosowaniu radny Piotr Król, który był inicjatorem tej sesji nie krył rozgoryczenia postawą radnych Kondrusiewicza i Grześkowiaka.
KPEC najprawdopodobniej kupi któraś z państwowych firm ENEA bądź PGNiG. W tej sytuacji całą procedurę można by próbować nazywać nacjonalizacją, w obu spółkach jednak Skarb Państwa nie jest jedynym właścicielem i relacje inwestorskie mogą w sposób dynamiczny ulec zmianie.