Zachem bez szans na wznowienie produkcji

Dokładnie przed rokiem pracownicy bydgoskiego Zachemu odbierali wypowiedzenia umów o pracę. Mimo upadku zakładu pojawiły się nadzieje, że być może produkcja w mniejszym stopniu zostanie wznowiona. Grupa CIECH rozwiewa te nadzieje, co może oznaczać duże problemy dla Spółki Wodnej ,,Kapuściska” i sąsiadów Zachemu.

Przez ostatnie miesiące pozostałościami po Zachemie zarządzała spółka Infrastruktura Kapuściska SA, będąca własnością grupy CIECH, czyli dawnego właściciela Zachemu. Przed nowym rokiem Maciej Powroźnik rzecznik CIECH poinformował, że spółka Infrastruktura Kapuściska ogłasza upadłość. Główną przyczyną takiej decyzji jest dług wobec Spółki Wodnej ,,Kapuściska”, która za rok 2013 zażądała zapłaty w wysokości 16 mln zł mimo, że spółka podlegająca pod CIECH nie prowadziła produkcji przemysłowej.

 

CIECH miał nadzieje, że uda się na bazie dawnego Zachemu uruchomić produkcję przemysłową. Główną przeszkodą stały się jednak zbyt wysokie opłaty za oczyszczanie ścieków, jakie zaproponowała Spółka Wodna ,,Kapuściska”, której głównym właścicielem jest Miasto Bydgoszcz. Stąd tez przedstawiciel CIECH za brak możliwości przywrócenia produkcji wini głównie ratusz.

 

Główną przyczyną wzrostu opłat za oczyszczanie ścieków ma być upadek Zachemu, przez co na utrzymanie spółki więcej płacić muszą inne podmioty przemysłowe. W opinii prezydenta Rafała Bruskiego jeżeli nie podwyzszy spółka opłat na rzecz przemysłu, za ścieki i wodę więcej będą musieli płacić bydgoszczanie.

 

Jest to powodem niepokojów w spółce Nitro-Chem, której pracownicy obawiają się, że firma może z powodu podwyższenia kosztów funkcjonowania upaść. Ogłoszenie przez Infrastrukturę Kapuściska upadłości może przynieść oczyszczalni z Kapuścisk duże problemy, gdyż nie ma pewności, czy spółka ta uzyska w całości 16 mln zł, a samo egzekwowanie należności przez syndyków może trwać miesiącami.