Bydgoski Zawisza umacnia swoją pozycję w grupie mistrzowskiej pokonując minimalnie Śląsk Wrocław, ekipę która zakończyła ubiegły sezon w T-Mobile Ekstraklasie na trzeciej pozycji. Obecnie piłkarze z Dolne Śląska zbliżyli się do pozycji zagrożonych spadkiem do I ligi, a dzisiejsza porażka z bydgoskim zespołem odebrała im szansę na pierwszą ósemkę.
Podobnie jak w poprzednich meczach Zawisza nie grał zbyt widowiskowo, oddając przewagę na boisku rywalom. Bydgoski klub był za to skuteczniejszy, a to przekłada się bezpośrednio na najważniejsza statystykę czyli liczbę bramek.
Pierwsza połowa wyraźnie należała do gości, którzy przeważali na boisku, tworząc przy tym groźne sytuację. Defensywa Zawiszy przypominała momentami obronę Częstochowy, na szczęście piłkarzom z Wrocławia brakowało skuteczności.
Początek drugiej połowy także należał do gości, którzy byli bliscy zdobycia prowadzenia, doskonałej sytuacji do pokona Wojciecha Kaczmarka nie wykorzystał jednak Marco Paixao.
Dopiero po 60 minucie obudził się Zawisza zaczął się rozkręcać i groźnie zaczęło się robić pod bramką gości. W 82 minucie do piłki z rzutu rożnego doszedł Kamil Drygas i nie dał szans bramkarzowi Śląska – Słowakowi Marianowi Kelemanowi.
Zawisza Bydgoszcz – Śląsk Wrocław 1:0
Mecz ten obejrzało około 4 tys. widzów, co jest rekordem rundy wiosennej w Bydgoszczy. Większa liczba fanów na trybunach mogła być spowodowana ładną pogodą.