Od kilku lat w Alei Ossolińskich obok bydgoskiej Bazyliki kultywowana jest tradycja sadzenia dębów mających społeczne przesłanie. Do tej pory Aleja kojarzyła się tylko pozytywnie, ale w sobotę może się to zmienić, za sprawą inicjatywy zasadzenia dębu ,,Wolnej Ukrainy”.
Część bydgoszczan pochodzi z kresów, dawnej ziemi wołyńskiej. Do dzisiaj wielkie emocje wywołują u nich wydarzenia z okresu II wojny światowej. Napaść III Rzeszy Niemieckiej i Związku Radzieckiego w ciągu kilku tygodni doprowadziła do upadku II Rzeczypospolitej. Na Wołyniu rozpoczął się koszmar Polaków, gdy ukraińscy nacjonaliści kolaborując z Adolfem Hitlerem wymordowali dziesiątki tysięcy Polaków. Robili to w sposób bestialski, brzuchy ciężarnym kobietom przebijano widłami.
Kilka tygodni temu tamte osoby decyzją najwyższych władz Ukrainy uzyskały status bohaterów narodowych. Na dodatek pojawiają się pretensje do uzyskania z rąk polskich części województwa lubelskiego.
W takiej sytuacji sadzenie dębu ,,Wolnej Ukrainy” wydaje się bardzo nierozsądne. Przewrót, który miał dać temu krajowi wolność doprowadził bowiem tylko do wzrostu nastrojów nacjonalistycznych w tym kraju. Nadal zaś ton na Ukrainie nadają oligarchowie.
W Alei Ossolińskich swoje dęby mają m.in.: NSZZ Solidarność, Józef Piłsudski, Jan Paweł II, Jan Nowak Jeziorański, ks. Jerzy Popiełuszko, Irena Szewińska, Krzysztof Penderecki, Jerzy Hoffman, z okazji 25-lecia polskich przemian ustrojowych zasadzono też Dąb Wolności.