Awantura polityczna z Sejmu przeniesie się na Stary Rynek



Polski parlamentaryzm przeżywa ostatnio kryzys, czego odzwierciedleniem były odbywające się przed tygodniem w stolicy manifestacje, o przeciwstawnych sobie treściach. Jutro (sobota) emocje te przeniosą się na ulice pozostałych dużych miast, w Bydgoszczy sympatycy nieformalnego Komitetu Obrony Demokracji zbiorą się o godzinie 12:00 na Starym Rynku, równocześnie odbywać będzie się konktrmanifestacja prorządowa.

W internecie dużą popularnością cieszy się nagranie, na którym były wicepremier Roman Giertych przez megafon skanduje na marszu w obronie demokracji – Precz z Kaczorem. Dzień później przeciwnicy KOD nie byli dłużni i na jednym z transparentów znalazł się wypatroszony lis, co odbiera się jako nawiązanie do znanego dziennikarza, który jest jedną z twarzy manifestacji antyrządowych. Oba te przykłady pokazują, że emocje pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami rządu są bardzo wysokie.

 

Podczas bydgoskich zgromadzeń powinno być spokojnie. Formalnie na Starym Rynku odbędzie się spotkanie osób popierających Komitet Obrony Demokracji, na zaproszeniach nie używa się sformułowań, iż będzie to protest bądź manifestacja. KOD protestuje oficjalnie przeciwko działaniom rządu PiS wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz ułaskawieniu przez prezydenta Andrzeja Dudę odpowiadającego w rządzie za służby specjalne Mariusza Kamińskiego. Jutro tak naprawdę dowiemy się ilu zwolenników ma ta inicjatywa w regionie bydgoskim. Najprawdopodobniej wśród zwolenników KOD na Starym Rynku znajdą się bydgoscy radni Platformy Obywatelskiej. Politycy PiS sugerują, że może być obecny także prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski (ta informacja nie jest potwierdzona).

 

Równocześnie odbywać będzie kontrmanifestacja organizowana przez klub Gazety Polskiej z radnym Krystianem Frelichowskim, czyli środowisko upamiętniające co miesiąc na Starym Rynku katastrofę smoleńską. Jednym z liderów protestu będzie Jan Raczycki, który przed bydgoskimi obchodami wprowadzenia stanu wojennego, kilka dni temu, stwierdził iż dopiero po dojściu PiS do władzy Polska stała się krajem niepodległym.