Patrząc na działania kandydatów i sztabów w ostatnim tygodniu, to można zauważyć, że był to bardzo dobry okres dla zwycięzcy I tury prezydenckiej Andrzeja Dudy, zaś słaby, albo i nawet bardzo słaby, dla urzędującego prezydenta Bronisława Komorowskiego. To tylko pokazuje, że w najbliższych tygodniach wszystko się może zdarzyć, nawet dość wysokie zwycięstwo Komorowskiego.
Ostatnie dni to pasmo kilku wpadek Bronisława Komorowskiego, które zostały podkreślone także w przekazie medialnym. Unikanie debat oraz nieco lekceważące podejście do obywateli, którzy spacerującego Komorowskiego zaczepiali, prezentując swoje problemy, skutecznie wykorzystywał sztab Andrzeja Dudy.
O tym, że kampania wyborcza Bronisława Komorowskiego jest fatalna, mówił na antenie telewizji Supertacja Piotr Tymochowicz, który uważany jest za jednego z największych speców od marketingu politycznego w Polsce, który przy tym podkreśla, że wyborcą Andrzeja Dudy nie jest, stąd też ta opinia jest wyjątkowo wiarygodna. Tymochowicz podkreśla przede wszystkim, że Komorowski ze swoimi ostatnimi działaniami nie jest wiarygodny, gdyż przez 5 lat nie wychodził z Pałacu Prezydenckiego do zwykłych obywateli, a zaczął to robić dopiero po przegranej I turze. Jakby nie patrzeć mało wiarygodne wydają się też obietnice związane z referendami, co bardzo skutecznie wypunktował, główny orędownik JOW Paweł Kukiz – czarny koń I tury wyborów prezydenckich.
Andrzej Duda wykorzystując wpadki swojego rywala, stara się odgrywać rolę tego, który chce każdego wysłuchać. W czwartek kandydat gościł w Kruszwicy, gdzie mówił o problemach Polski, w sposób naturalny. Wizyta na Kujawach wydawała się naturalna, gdyż Duda powinien obecnie zabiegać o głosy w tych regionach, gdzie triumfował Komorowski.
Wynik I tury pokazał bowiem, że wschód to przede wszystkim wierny elektorat PiS, zaś zachód Platformy Obywatelskiej. Pierwsze głosowanie wskazało, że obaj kandydaci mogą liczyć na podobny wierny elektorat i o ostatecznym sukcesie zdecyduje to, kto będzie wstanie go skuteczniej rozszerzyć o nowych zwolenników.
O zwycięstwie mogą przesądzić emocje
Duda w ostatnim tygodniu prezentował się lepiej i dodatkowo miał na swoim koncie psychologiczny atut w postaci wyższego poparcia w pierwszej turze. Może się tak jednak zdarzyć, że to zamiast mu pomóc, to przyniesie efekt odwrotny, gdyż zmobilizuje przeciwko niemu specyficzny elektorat.
Z psychologicznego punktu widzenia podstawowym celem wszystkich działań kampanijnych powinno być wywoływanie emocji, które poruszają elektor. To oznacza aktywowanie, wzmacnianie i tworzenie sieci, które łączą twojego kandydata albo partię z pozytywnymi emocjami i którą łączą przeciwników z negatywnymi emocjami – pisze amerykański badacz Drew Westen. W swoich dziełach porusza on kwestie wpływu psychologii na decyzje wyborców. Warto o tym mówić, gdyż dzisiejsza demokracja w dość dużym stopniu oparta jest o emocje. Kwestie konstrukcji programu przechodzą na plan dalszy.
W mediach społecznościowych przez ostatnie dni aktywnie prezentowane były treści, straszące powrotem PiS do władzy jeżeli wybory wygra Andrzej Duda. Ma to na celu zaktywizować elektorat antypisowski do głosowania za Komorowskim. Czy będzie to miało znaczenie na II turę? Zobaczymy za tydzień, na pewno będzie to jednak dość istotne rozstrzygnięcie dla tego co wydarzy się w kolejnych miesiącach na polskiej scenie politycznej.
W najbliższym tygodniu planowe są też dwie debaty pomiędzy Andrzejem Dudą i Bronisławem Komorowskim.