Blamaż z Cracovią



Bydgoski Zawisza zbyt szybko poczuł się pewny utrzymania w T-Mobile Ekstraklasie, po paśmie kilku bardzo dobrych spotkań. Dzisiejszy mecz z Cracovią Kraków w Bydgoszczy pokazuje, że w wśród niebiesko-czarnych pojawił się kryzys.

Dobrą passę przerwała w ubiegłym tygodniu porażka z Legią Warszawa. Ten wynik jednak specjalnie nie powinien załamywać, gdyż stołeczny zespół potrzebował zwycięstwa, aby zbliżyć się do obrony mistrzowskiego trofeum.

 

Zawiszy przyszło się w piątkowe popołudnie zmierzyć z Cracovią Kraków, która podobnie jak bydgoski klub, znajdowała się na pozycji zagrażającej spadkiem z ligi. Wydawało się, że faworytami tego meczu są gospodarze, którzy mieli szansę pokazać, że porażka z Legią to jednorazowy incydent. Stało się jednak zupełnie inaczej.

 

Pierwsze minuty gry nie wskazywały, że mecz ten zakończy się dla Zawiszy katastrofalnie. Po okresie wyrównanej gry, przełomowy okazał się błąd obrony gospodarzy w 40 minucie, co wykorzystał z zimną krwią Serb Miroslav Covilo, dając gościom przewagę w golach, przed zejściem do szatni na przerwę. Co prawda jeszcze przed zakończeniem I połowy do wyrównania próbował doprowadzić Portugalczyk Albarinho, ale ta sztuka się mu niezbyt udała.

 

W drugiej połowie Cracovia prezentowała się jeszcze lepiej. Sytuację Zawiszy natomiast pogrążył w 63 minucie fatalny błąd bramkarza Grzegorza Sandomierskiego, który podał piłkę pod nogi napastnika gości Boubacara Bialiby, a ten nie miał skrupułów, aby wbić piłkę do bramki bydgoszczan. Stracona w bezsensowny sposób bramka dobiła gospodarzy, którzy na boisku nie byli stanie już podjąć walki o korzystne dla siebie rozstrzygnięcie tego meczu. Wynik meczu ustanowił w 79 minucie Damian Dąbrowski podwyższając ostatecznie na 0:3 dla Cracovii.

 

Zawisza Bydgoszcz – Cracovia Kraków 0:3

 

Zawisza pozostaje na ostatniej pozycji w tabeli, natomiast zespół z Krakowa zyskał kilka punktów przewagi wobec strefy spadkowej.