Prezydent Rafał Bruski uważa, że w obecnych miarach prawnych Bydgoszcz i Toruń mogłaby znacznie bliżej współpracować, problem jednak w tym, że nie ma takiej praktycznej potrzeby.
– Istotną tej dyskusji jest zasada czy dobrowolność czy przymus? – ocenia prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski, który jednoznacznie uważa, że powinna być to dowolność, dlatego nie zgadza się na zapisy w ustawie o związkach metropolitarnych, które narzucą metropolię bydgosko-toruńską. Bruski zamierza we wtorek udać się do Sejmu, gdzie połączone komisję będą opiniować projekt ustawy metropolitarnego.
– Patrzymy w historię, gdy powstawało kilkanaście lat temu województwo. Wówczas był nieco inny ustrój samorządowy i rządowy – wiele zadań wykonywał wojewoda, na początku zarówno Sejmik i Zarząd Województwa tych zadań wykonywał niewiele, ale w kolejnych latach coraz więcej zadań przekazywano ze sfery rządowej do samorządowej. Rola urzędy wojewody została mocno ograniczona – mówił w czwartek prezydent Rafał Bruski – Wiemy jakie wówczas podjęto decyzje i wiemy, że skutki tych decyzji są dla naszego miasta mocno niekorzystne. Dzisiaj może jest podobny moment, gdzie ustawa wskazująca kilka obszarów współpracy, że w przypadku jej przyjęcia kolejnymi decyzjami posłów, mogą być włączane kolejne obszary w zarządzany przez związek metropolitarny, stąd też waga tego momentu.
Zdaniem włodarza Bydgoszczy, prezydent Torunia mówi bardzo dyplomatycznie, w sposób ogólny, unikając konkretów co utrudnia współpracę. Bruski jest zdania, że znacznie łatwiej byłoby rozmawiać o wspólnej metropolii, gdyby prezydent Torunia jednoznacznie powiedział, że siedzibą metropolii będzie Bydgoszcz.
– Prezydent Zaleski w swoich wypowiedziach dąży do postawienia znaku równości pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem. Na to nie ma zgody zarówno prezydenta, Rady Miasta, ale myślę i mieszkańców. Jesteśmy miastem w innej lidze, jesteśmy członkiem Unii Metropolii Polskich i mamy zdecydowanie większy potencjał w prawie każdej dziedzinie życia społeczno-gospodarczego – uważa prezydent Rafał Bruski.