Działacze Prawa i Sprawiedliwości z Inowrocławia piszą do premier Ewy Kopacz o podjęcie nadzoru nad bezpieczeństwem tego miasta, w związku z zagrożeniami jakie może nieść sposób likwidacji kopalni soli przed dwoma dekadami.
Niepokój radnego powiatowego Jerzego Gawędy oraz radnych miejskich Marka Słabińskiego i Jana Koziorowskiego niesie wystąpienie pokontrolne Najwyższej Izby Kontroli z 2011 roku do prezydenta Inowrocławia, w którym negatywnie ocenia się działania miasta. Zlikwidowana w latach 90-tych kopalnia mieściła się pod centrum Inowrocławia, stąd też NIK uważa, że powinny obowiązywać w tym miejscu dość restrykcyjne warunki zabudowy. Ponadto na obszarze złoża i w obrębie 2 km od niego powinno się zakazać całkowicie poboru wód gruntowych.
Tych zaleceń według NIK w prawie miejscowym nie uwzględniono, stąd też negatywna opinia przed czterema laty. Politycy PiS mają obawy, że nadal sprawa nie jest traktowana należycie poważnie, dlatego napisali do premier Ewy Kopacz i zapowiedzieli, że będą wnioskować o nadzwyczajną sesję Rady Miejskiej w tej sprawie.
Duże wątpliwości budzi także sposób zatopienia kopalni soli, który przeprowadzono w innej technologii niż przewidywały to wstępne opracowania.