Federacja Rosyjska rozpoczęła na Bliskim Wschodzie działania zbrojne, które mogą doprowadzić do stabilizacji w tym regionie. Zdaniem Michała Nowaka z Młodzieży Wszechpolskiej Europie taka stabilizacja za specjalnie nie pomoże, gdyż Syryjczycy są mniejszością wśród imigrantów.
Rozmawiamy z Michałem Nowakiem, prezesem kujawsko-pomorskich struktur Młodzieży Wszechpolskiej, który na co dzień interesuje się sytuacją na Bliskim Wschodzie.
Dość dużo działo się ostatnio w światowej polityce. Po szczycie ONZ Federacja Rosyjska bezpośrednio zaangażowała się militarnie w konflikt na Bliskim Wschodzie. Jak Pan ocenia te działania z punktu widzenia stabilności regionu Bliskiego Wschodu.
Rosja była zaangażowana na Bliskim Wschodzie od dawna, szczególnie w Syrii. Sojusz oby tych państw istanił od dawna, podobnie jak rosyjska baza w mieście Tartus będącym zarazem jednym z mateczników Assada. Rzeczywiście w ostatnim czasie zaangażowanie Rosji na Bliskim Wschodzie bardzo się nasiliło. Od kilku tygodni Rosjanie przerzucali do Syrii samoloty bojowe i inny sprzęt wojskowy, w tym bardzo nowoczesne czołgi, transportery opancerzone. Do Syrii wysłano również szereg doradców, ale również jednostki lądowe czyli oddziały piechoty morskiej z Krymu. Najważniejszym wsparciem dla Syryjkiej Armii Arabskiej było jednak przerzucenie do Syrii 50 samolotów wraz z personelem. Od kilku dni Siły Powietrzne Federacji Rosyjskiej prowadzą bardzo precyzyjne naloty na pozycje terrorystów. Prawdą jest, że celem nalotów nie są tylko bojownicy Państwa Islamskiego, ale również dźihadyści z innych organizacji: Jahbat al Nusra (będąca syryjską filią Al Kaidy), ich sojuszników z Ahrar ash Sham, Frontu Islamskiego i z wielu odzdziałów z tzw. „Wolnej Armii Syryjskiej”.
Jestem przekonany, że obecne naloty dokonywane przez lotnictwo syryjskie będą miały przełozenie na ogólną sytuację na frontach w Syrii. Lotnicy Syryjskich Sił Powietrznych są źle wyszkoleni i naloty przez nich dokonywane były wysoce nieefektywne. Zupełnie inaczej jest w przypadku nalotów royjskich, są nie tylko dużo skuteczniejsze od syryjskich, al erównież amerykańskich.
Syryjska Armia Arabska i inne jednostki prorządowe są już bardzo osłabione trwajacą 4 lata wojną z terroryzmem, morale wśród żołnierzy bardzo opadło. Dzięki wsparciu rosyjskiemu duch bojowy wśród żołnierzy powrócił, a armia zamierza przejść do ofensywy na kilku frontach. Iech przykładem będzie sytuacja z zachodniej części prowincji Aleppo, gdzie syryjskie jednostki są bliskie przełamania czteroletniego oblężenia bazy lotniczej Kweres, wokół której znajudą się pozycje bojowników Państwa Islamskiego.
W tej chwili Rosja jest zaangażowana militarnie w Syrii, ale wysoce prawdopodobne że strefa nalotów zostanie niedługo rozszerzona o Irak. Rosjanie ogłosili, że są gotowi rozpocząć naloty w Iraku na pozycje IS na prośbę irackiego rządu, a iracki premier Abadi już oświadczył że z radością powita rosyjskie naloty. Jednocześnie przekazał, że jest rozczarowany dotychczasowym wsparciem koalicji USA. Dodatkowo Rosjanie wysłali swoich przedstawicieli do Libanu by rozpocząć wspieranie Hezbollahu i armii libańskiej. Bardzo istotne są również informacje o podpisaniu sojuszu Rosyjsko-Syryjsko_Egipskiego wymierzonego w Państwo Islamskie. Kilka dni temu utworzono już wspólne centrum dowódcze Syrii, Iraku, Iranu i Rosji w Bagdadzie.
Oczywiście Rosjanie nie angażują się na Bliskim Wschodzie ze względu na dobroć serca Putina. Wykorzystują oni po porstu fatalną politykę Stanów Zjednoczonych, która doprowadziła do destabilizacji Bliskiego Wschodu. To z pomocą Amerykanów obalono libijskiego dyktatora przez co Libia przekształciła się w państwo upadłe. Do dziś w Libii nie ma jednogo rządu, trwa walka dwóch rywalizuujących ze sobą frakcji, a trwający tam kryzys wykorzystało Państwo Islamskie.
Rosjanie prowadzą na Bliskim Wschodzie własna grę i wygrywają ją na każdym polu. Wsparcie Asada może być ważnym krokiem do zakończenia wojny w Syrii, ale ta potrwa jeszcze i tak kilka lat. Rosyjskie naloty pomogą również siłom irackim w walce z IS.
Bardzo prawdopodobne, że Sany Zjednoczone straciły swoje wpływy na Bliskim Wschodzie. Czy ten fakt i zaangażowanie Rosjan pomoże zaprowadzić w regionie stabilizację? Wysoce wątpliwe, ale zdecydowanie zwiększa to szanse na zakończenie syryjskiego konfliktu i zaprowadzenie w tym kraju pokoju. Rosyjskie naloty skomplikowały sytuację, bo teraz z Państwem Islamskim (poza rządami Syrii i Iraku) walczą dwie koalicje, amerykańska i rosyjska, a już niedługo do Syrii dopłyną okręty chińskie.
W ubiegłym tygodniu organizował pan marsz przeciwko przyjmowaniu imigrantów do Polski. Jak wiemy, przyczyną tak szerokiej migracji są wojny na Bliskim Wschodzie. Jak z punktu widzenia interesu Polski należy odebrać zaangażowanie Rosji w Syrii?
Zaangażowanie rosyjskich si łzbrojnych po stronie prezydenta Asada pomoże przyspieszyć zakończenie konfliktu w Syrii, a wtedy do kraju powrócą miliony prawdziwych uchodźców z obozów w Libanie, Turcji i Jordanii. Czy będzie to miało przełożenie na sytuację w Europie jest kwestią dyskusyjną, gdyż w Europie znajdują się głównie imigranci ekonomiczni, a tylko 20% z nich to Syryjczycy.
Rosyjskie natarcie nie zatrzyma migracji setek tysięcy osób do Europy. Syryjczycy w większości wrócą do kraju po zakończeniu wojny, ale co z pozostałymi. Oni po porstu wykorzystuja cierpienia Syryjczyków i kierują się do Europy dla łatwego życia na koszt obywateli Niemiec, Francji, a wkrótce i Polski.
Niestety rząd Ewy Kopacz ugiął się pod dyktatem Brukseli i Berlina i zgodził się na przyjęcie imigrantów. Obawiam się, że teraz może być już za późno. Fala imigrantów zmierzajaca do Niemiec będzie szła przez Polskę ze względu na zamknięcie granicy węgierskiej.