Dopalacze stanowią coraz większe zagrożenie



Dzisiaj Rada Miasta zapozna się z raportem o stanie bezpieczeństwa epidemiologicznego w Bydgoszczy. Wczoraj dokument przygotowany przez Powiatową Inspekcję Sanitarną pozytywnie zaopiniowała Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego. W czasie posiedzenia rozległa się dyskusja na temat zagrożenia tzw. dopalaczami, z którymi nie jest tak łatwo sobie poradzić.

 

Obecny na posiedzeniu przewodniczący Rady Miasta Zbigniew Sobociński, który prowadzi na co dzień praktykę lekarską, przyznał, że zjawisko to cały czas narasta. Pojawia się wielu młodych pacjentów, którzy nie chcą się przyznać co zażyli. Jeżeli nawet to uczynią, to ze względu na nieznany skład tych specyfików, lekarzowi ciężko jest udzielić pomocy. Sprzedawane środki stanowią jednak bardzo poważne zagrożenie dla życia, bo niekiedy ich skład oparty jest np. o trutkę na szczury.

 

Problem z dopalaczami jest jednak taki, że są one bardziej niebezpieczne od standardowych narkotyków, który skład jest lekarzom bardziej znany, przy tym są one często legalne. Często sprzedawane są pod postacią produktów kolekcjonerskich np. barwników do farb czy amuletów szczęścia. Klienci doskonale jednak wiedzą do czego one służą.

 

Przedstawicielka Powiatowej Inspekcji Sanitarnej przyznała na komisji, że państwo listę składników zakazanych aktualizuje raz w roku, zaś producenci dopalaczy, szybko reagują zmieniając składy. Dodatkowo korzystają oni z profesjonalnych opakowań i usług najlepszych kancelarii prawnych, dzięki czemu administracyjnie ciężko jest z nimi walczyć. Nawet jeżeli bowiem uda się zlikwidować taki punkt sprzedaży, to dość szybko pojawia się nowy w jego miejscu. W ostatnich latach kilka takich miejsc funkcjonowało też w centrum Bydgoszczy.

 

– W Poznaniu działał sklep ze specyfikami do renowacji zabytkowych mebli, wchodzili tam jednak głównie młodzi ludzie – dzielił się spostrzeżeniami przewodniczący Sobociński, w którego opinii osoby żyjące z dopalaczy robią to z premedytacją, mając przy tym świadomość, że mogą kogoś zabić.

 

Duży problem w tym zjawisku widzi też Policja. Zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Bydgoszczy Sławomir Szymański przyznał, że szczególnie ciężko jest walczyć z dopalaczami w internecie, gdzie sklepy mieszczą się na serwerach w innych krajach, z reguły tych mniej cywilizowanych.

 

Zdaniem zastępcy komendanta do dopalaczy młodych ciągnie szukanie nowych wrażeń. Funkcjonowanie legalnie sklepów z tymi specyfikami sprawia natomiast, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia jakie niesie spożywanie dopalaczy.

 

Konkluzją dyskusji na posiedzeniu komisji było na pewno uświadomienie samorządowców, że problem ten będzie narastał i będzie trzeba sobie z nim jakoś poradzić. Debatę o dopalaczach wywołał radny Tomasz Puławski.