Działacz Sojuszu Lewicy Demokratycznej Grzegorz Gruszka krytycznie odniósł się do działań prezydenta Rafała Bruskiego na rzecz pozyskiwania funduszy unijnych, przy tym wezwał bydgoskie elity do zmiany niekorzystnej dla Bydgoszczy umowy dotyczącej odbioru odpadów, na której to mocy należąca do bydgoszczan spółka ProNatura będzie pokrywać koszty transportu śmieci z Torunia do Bydgoszczy.
– W Bydgoszczy brakuje prawdziwej opozycji – mówił na konferencji prasowej Grzegorz Gruszka, który postanowił wypełnić tę rolę w demokratycznym społeczeństwie i nakreślić problem dotyczący funkcjonowania bydgosko-toruńskiej spalarni śmieci. W Toruniu powstała na koszt ProNatury stacja przeładunkowa, z której śmieci będą transportowanego do spalarni mieszczącej się przy bydgoskim Parku Technologiczno-Przemysłowym. Koszt transportu także będą pokrywać jednak bydgoszczanie.
Były poseł Grzegorz Gruszka przypomina, że tak niekorzystną umowę zawarto przy poparciu radnych Platformy Obywatelskiej w 2009 roku, zaś prezydent Rafał Bruski przez ostatnie lata nie zrobił nic konkretnego, aby te niekorzystne dla Bydgoszczy zapisy zmienić. Gruszka oszacował, że rocznie kosztować będzie to bydgoszczan 1 mln zł.
Być może prezydenta będzie trzeba odwołać
Gruszka nie krył krytyki prezydentowi Bruskiemu w kwestii pozyskiwania środków unijnych. W jego opinii mamy pasmo porażek począwszy od niewykorzystania 4 mln zł na przebudowę ulicy Szubińskiej, na czym skorzystał Toruń, poprzez nieudane do tej pory inwestycje związane z zagospodarowaniem Placu Teatralnego i Młynów Rothera.
– Deweloper pozbył się kłopotu z Młynami Rothera, a teraz bydgoszczanie muszą sobie z tym radzić. Prezydent nie ma jednak pomysłu co z tym zrobić i skąd pozyskać fundusze – podkreślał Gruszka.
Ostatnim przykładem niekompetencji prezydenta ma być brak możliwości budowy II etapu Trasy Uniwersyteckiej. Gruszka zauważa, że prezydent Rafał Bruski jako członek Komitetu Monitorującego RPO powinien wiedzieć już dawno na jakie cele będzie możliwe pozyskanie funduszy.
-Prezydent swoją indolencję tłumaczy zawsze tym, że winny jest Toruń – uważa były poseł.
Grzegorz Gruszka przyznał, że dochodzą do niego słuchy, że coraz więcej środowisk rozważa organizację referendum w sprawie skrócenia kadencji prezydenta Rafała Bruskiego. Sam Gruszka przyznał, że najprawdopodobniej by taką inicjatywę poparł – Nie stać nas, aby stracić duże środki unijne przez niekompetencje prezydenta. Jak się jeździ po Wrocławiu, Poznaniu czy Szczecinie to widać jak rozwijają się te miasta, aż serce boli gdy spojrzymy na Bydgoszcz.
SLD się odcina
Od tych poglądów Grzegorza Gruszki, wygłoszonych na konferencji prasowej, odcina się oficjalnie Rada Wojewódzka SLD – Władze SLD w województwie i mieście Bydgoszczy stanowczo odcinają się od kategorycznych sądów i opinii zaprezentowanych przez członka partii Grzegorza Gruszkę – informuje redakcje rzecznik prasowy Tomasz Mokos.