Pociągi pasażerskie na trasie Chojnice – Nakło nie kursują już kilkanaście lat, ale wystarczyło zorganizować jeden turystyczny przejazd, aby zobaczyć, że decyzję o zamknięciu szlaku społeczność lokalna ocenia negatywnie. W sobotę przejechał przez Krajnę pociąg zorganizowany przez Chojnickie Stowarzyszenie Miłośników Kolei, a uczestników przejazdu czekały liczne przygody.
Przed godziną 8 stojący na chojnickim dworcu pociąg był już prawie zapełniony. W podróż dawnym szlakiem wybrała się około setka osób. Byli wśród nich miłośnicy fotografii, którzy szukali natchnienia w malowniczym i pełnym uroku szlaku wiodącym przez Krajnę. Spotkać można było jednak także obecnych i byłych kolejarzy, którzy w przeszłości jeździli linią kolejową nr 281, dla nich ta podróż miała znaczenie przede wszystkim symboliczne.
W Sępólnie Krajeńskim doszło nawet do napaści – uzbrojeni w rewolwery i strzelby bandyci ucharakteryzowani na łotrów z dzikiego zachodu liczyli na łatwy łup. Z racji, iż pociągi przez ich miasto zbyt często nie przyjeżdżają, to wraz ze społecznością lokalną nie mogli przegapić takiej okazji. Udało nam się ustalić, że najprawdopodobniej za tą napaścią stoi miejscowy dom kultury. Na szczęście, głównie kobiecej bandzie, znacznie lepiej od okradania pociągów idzie taniec.
Pociąg specjalny stał się też główną atrakcją festynu zorganizowanego na stacji kolejowej we Więcborku. Była muzyka i wielu mieszkańców, chcących przypomnieć sobie jak to było kiedyś, gdy jeździły pociągi. Organizatorzy festynu z Tomaszem Bracką podkreślali, że społeczność powiatu sępoleńskiego powinna domagać się przywrócenia regularnego ruchu kolejowego, który zawieszony został w roku 2000. Przybyli mieszkańcy natomiast żalili się na słabo zorganizowany transport zbiorowy i trudności z dojazdem do pracy i szkoły oraz w komunikacji z Bydgoszczą.
Zdaniem współorganizatora przejazdu Rafała Wąsowicza, który działa także w koronowskim stowarzyszeniu Szczęśliwa Dolina, w zachodniej części województwa kujawsko-pomorskiego jest wiele zaniedbanych linii kolejowych.
– Zabiegamy o reaktywację tych połączeń. Są na to środki unijne i jest to dobra propozycja dla samorządowców – podkreśla Rafał Wąsowicz – Z Bydgoszczy do Chojnic jeździ jeden autobus rano i jeden popołudniu. To jest zdecydowanie za mało, ponieważ mieszkańcy Mąkowarska, Gostycyca i Tucholi nie mają możliwości dojazdu do szkół i do lekarza. Pracowałem przez 6 lat na kolei w województwie kujawsko-pomorskim – ludzie sami mi mówili jak muszą sobie radzić z dojazdem do pracy, bo nie ma połączeń.
Okolicznościowy przejazd miał na celu pokazać, że są takie zaniedbane szlaki i przywrócenia na nich regularnego ruchu pasażerskiego oczekują przede wszystkim mieszkańcy tych terenów, nieco oddalonych od stolic województwa.
Pociąg specjalny stał się elementem dożynek w Witosławiu w gminie Mrocza. Starostowie dożynek zdecydowali się bowiem dojechać nim na dożynki. Po dotarciu do stacji Witosław, wyruszyli wraz chlebem dożynkowym w korowodzie.
W dalszej części pociąg dotarł do Nakła, skąd przez Bydgoszcz i Tucholę udał się w drogę powrotną do Chojnic.