Kwota wolna od podatku – miejska kasa straci, mieszkańcy zyskają w portfelu



Fot: Bartosz Bieliński

Prezydent RP Andrzej Duda oraz Prawo i Sprawiedliwość szli do wyborów z obietnicą podwyższenia kwoty wolnej od podatku, która dzisiaj wynosi 3091 zł do ok. 8 tys. zł. Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski obawia się, że stracimy na tym ok. 70 mln zł na miejskie inwestycje.

 

Prezydent Bruski o tym ile miasto straci dzięki obietnicom PiS mówił już od pewnego czasu. Na środowej sesji Rady Miasta Bydgoszczy temat został wywołany jednak ponownie, podczas dyskusji nad zawarciem współpracy kredytowej z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym. Radni PiS nie mieli zbytnio entuzjazmu do dalszego zadłużania miasta, prezydent wypomniał im wówczas, że na obietnicach tej partii miasto może stracić rocznie 70 mln zł na inwestycje. Ta kwota mogłaby być wkładem własnym do inwestycji unijnych, wartych nawet ok. 200 mln zł rocznie (zakłada się przeciętne dofinansowanie z UE na poziomie 60-70%).

 

Tego samego dnia kwotą wolną od podatku zajmował się Trybunał Konstytucyjny, który uznał, że niewaloryzowanie jej wysokości od 2009 roku jest niezgodne z Konstytucją.

 

Utrzymywanie przez wiele lat stałej kwoty zmniejszającej podatek i oderwanie jej wysokości od czynników, dzięki którym można określić zdolność podatkową podatnika, narusza art. 84 konstytucji i wynikającą z niego zasadę sprawiedliwości podatkowej – uznał w środę Trybunał Konstytucyjny, który wezwał posłów, aby w ciągu roku podwyższyli ją do przynajmniej minimum egzystencji.

 

Nie sprecyzowano jednak o jakie minimum egzystencji chodzi. Gdyby uznać minimum dla gospodarstwa jednoosobowego 544 zł, to kwota wolna od podatku powinna przekraczać 6,5 tys. zł, jednak jeżeli spojrzymy na 5 osobowe gospodarstwo z trójką dzieci to kwota wolna od podatku wynosić powinna ponad 28 tys. zł.

 

Ile na tym zyskamy?

Na podwyższeniu kwoty wolnej od podatku straci budżet państwa i budżety samorządowe, ale zyskają obywatele, od których zostanie pobrany mniejszy podatek.

 

Kwota wolna od podatku to najprościej mówiąc, kwota od której nie naliczany jest podatek dochodowy. Dzisiaj wynosi ona 3091 zł, czyli w naszych kieszeniach zostaje nieopodatkowane 556 zł.

 

Gdyby przyjąć propozycję PiS i podnieść kwotę wolną od podatku do 8 tys. zł, to nieopodatkowana byłaby kwota 1440 zł rocznie, czyli każdy zarabiający przynajmniej 8 tys. zł rocznie, zyskałby 884 zł więcej rocznie w swoim portfelu.

 

Musimy zadać sobie zatem pytanie, czy te pieniądze lepiej spożytkuje administracja państwowa i samorządowa na wspólne wydatki, czy my dysponując nimi we własnym portfelu? Na to pytanie w zależności od poglądów gospodarczych padać będą jednak różne odpowiedzi.

 

W praktyce każdy z nas jest zobowiązany do przekazywania 18% swoich dochodów Urzędowi Skarbowemu. Kwotę wolną od podatku uzyskujemy jednak przy zwrotach podatkowych po rozliczeniu PIT.