Drogę S-5 obiecywano przed Euro 2012 – przypominał kandydat ruchu Kukiza na posła Piotr Najzer, zarzucając PO okłamywanie wyborców, robieniem wielkiego sukcesu z podpisania umów, które sprawią, że najszybciej zostanie ona oddana do użytku dopiero w 2019 roku, jeżeli te obietnice zostaną spełnione.
– Tą drogą politycy grają już ponad 10 lat. Natomiast taka faktyczna wyborcza gra rozpoczęła się w 2007 roku, kiedy to rząd Prawa i Sprawiedliwości zdjąć S-5 z priorytetów i ściągnął ją na listę inwestycji rezerwowych – przypominał na konferencji prasowej kandydat Piotr Najzer z komitetu Kukiz15 – W 2007 roku walkę o S-5 walkę rozpoczął pan Sikorski, który zapowiedział, że nie spocznie dopóki ta droga nie zostanie zrealizowana. Jedyne co sobie wywalczył to własną miejscowość. Kolejną osobą był pan Piechociński z PSL, który w 2007 roku przyjechał tutaj do Bydgoszczy i zapowiedział, że S-5 powinna być priorytetem. Zapowiedział on otwarcie tej drogi przed Euro 2012, a mamy już 2015 rok.
Gdy okazało się, że ten termin jest niemożliwy do spełnienia, pojawiły się kolejne harmonogramy – W 2010 roku podczas kampanii samorządowej zawitał do naszego miasta premier Donald Tusk, który zarzekał się, że dla niego trasa S-5 jest równie ważna jak zarzekającego się o wybór na prezydenta Bydgoszczy pana Bruskiego – przypomniał Najzer – W 2011 roku za dotrzymanie harmonogramu z drogą S-5 pan poseł Paweł Olszewski dawał sobie uciąć rękę.
Według harmonogramu, za który zdaniem Najzera Olszewski powinien stracić rękę, S-5 miała zostać oddana do użytku w czerwcu 2014 roku.
– Trasa S-5 przy dobrych wiatrach, jeżeli te obietnice nie okażą się kłamstwami, będzie gotowa w roku 2011, czyli po zakończeniu tej kadencji Sejmu, do której ubiega się pan Olszewski i wczoraj ponownie nakłamał mieszkańcom naszego regionu, że jest to osobny sukces Platformy Obywatelskiej – podsumowuje Piotr Najzer.