Inspekcja Transportu Drogowego wypatrzyła sobie punkt, w którym przeprowadzane są regularne kontrolę kierowców, w podinowrocławskich Tupadłach na trasie na Gniezno. Padają jednak głosy, że kontrole mające służyć bezpieczeństwu na drogach, w tym miejscu tworzą dodatkowe zagrożenia.
Interwencje w tej sprawie podejmuje radny powiatowy Jacek Olech, który był niedawno uczestnikiem takiego zdarzenia – W miejscowości Tupadły na prawym wydzielonym pasie drogowym zza stającego TIRa wtargnął kierowca tegoż pojazdu dosłownie przed maskę kierowanego przeze mnie auta. Jadąc z prędkością poniżej dozwolonej zdążyłem zredukować prędkość pojazdu tak że nie doszło do tragedii. Byłem tym zdarzenie wysoce poirytowany ale i zaciekawiony dokąd to tak spieszył się Pan kierowca. Po wykonaniu bezpiecznego manewru wróciłem w to miejsce ale już po drugiej stronie. A tam okazało się, że to ITD wykonuje czynności kontrolne a kierowcy biegają po dokumenty do auta i z powrotem.
Zajęci swoją pracą inspektorzy zapomnieli o naczelnej zasadzie każdej kontroli : zapewnienia bezpieczeństwa osobom kontrolowanym i sobie – uważa radny Jacek Olech – Pomijam już w tym miejscu wyraźne przekonanie wśród inspektorów do słuszności obranego miejsca do kontroli i sposobu jej prowadzenia. Ci ludzie żyją w swoim zawodowym świecie a pozostali uczestnicy ruchu drogowego się dla nich nie liczą, po prostu nie istnieją. Cały ruch drogowy, wszyscy uczestnicy właściwie tylko przeszkadzają w wykonywaniu obowiązków służbowych.
Radny liczy na odpowiedź Kujawsko-Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Transportu Drogowego w Bydgoszczy.