Nowoczesna wini Piotra Całbeckiego za wojewódzką patologię polityczną



Przy ulicy Pod Blankami w czwartek otwarto oficjalnie biuro partii Ryszarda Petru Nowoczesna. Przedstawiono także liderów bydgoskich struktur oraz poruszono problematykę funkcjonowania województwa kujawsko-pomorskiego.

 

– Do tej pory siedzieliśmy po drugiej stronie telewizora, słuchając tego co mówią politycy – tłumaczył Michał Stasiński, lider bydgoskich struktur Nowoczesnej. Osobom tworzącym tę partię poziom debaty politycznej się nie spodobał do tego stopnia, że zdecydowali się zaangażować na rzecz zmiany tej sytuacji.

 

Jedynką na liście do Sejmu został Michał Stasiński, prowadzący wraz z siostrą firmę polsko-norweską. Listę Nowoczesnej pełni wielu przedsiębiorców m.in. Joanna Czerska-Thomas czy Piotr Jurkowski. Jak tłumaczył Stasiński, nie ma miejsca w Nowoczesnej dla zawodowych polityków, spadochroniarzy i przerzutów z innych partii.

 

Marszałek winny napiętej sytuacji w województwie

Liderzy Nowoczesnej w Bydgoszczy wyrazili swój negatywny pogląd w zakresie działań Sejmiku przy uchwalaniu uchwał krajobrazowych. Zdaniem Stasińskiego marszałkowie powinni rządzić maksymalnie po dwie kadencję. Piotr Całbecki rządzi już trzecią kadencję i jego system sprawowania władzy prowadzi do przepaści pomiędzy miastami. Bydgoskie struktury w tym poglądzie mają wspierać także działacze Nowoczesnej z Torunia.

 

Michał Stasiński zaproponował, aby siły polityczne w naszym województwie dogadały się i była rotacyjność marszałków, aby jedną kadencję rządził człowiek z Torunia, kolejną z Bydgoszczy, a jeszcze następną z Włocławka.