W ostatnich dniach coraz więcej niepokojących opinii pojawia się w przestrzeni publicznej, w kwestii przygotowania Bydgoszczy do wykorzystania środków unijnych z Unii Europejskiej w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Publikujemy opinie, która ukazała się w weekend na portalu ,,PopieramBydgoszcz.pl”.
W styczniu, gdy radni pracowali nad budżetem miasta na rok 2015, pojawiła się poprawka, która zakładała opracowanie studium inwestycyjnego dla Szybkiej Kolei Miejskiej. Ta poprawka podzieliła radnych – PO i SLD mając większość doprowadziło do jej odrzucenia, bronili jej jednak radni PiS i niezależny Bogdan Dzakanowski.
Wracam do tego, gdyż nie chodziło tylko o przygotowanie infrastruktury kolejowe pod regularne połączenia w osi Osowa Góra – Fordon, co byłoby naprawieniem źle wynegocjowanej przez poprzednie władze koncepcji BiT City, które nie objęło zachodnich dzielnic Bydgoszczy. Celem opracowania tego studium miało być przede wszystkim stworzenie programu inwestycyjnego, który byłby uzupełnieniem dla BiT City, który realizować byśmy mogli ze środków unijnych wraz z sąsiadami tworzącymi Bydgoski Obszar Funkcjonalny. Patrzeliśmy już bowiem wówczas do przodu.
Dzisiaj zostaliśmy nieco skazani na projekt wojewódzki BiT City II, którego liderem będzie zapewne marszałek województwa. Problem jednak w tym, że nie możemy liczyć na taką sympatię marszałka Całbeckiego jak Toruń.
Nie będę w tym momencie proponował, aby skupić się na forsowaniu tej poprawki ponownie do budżetu miasta na rok 2016, gdyż rozpocząć pracę studialne nad takim programem inwestycyjnym może w każdej chwili prezydent Rafał Bruski. Zbytnio nie mamy czasu czekać do przyszłego roku, gdyż nad koncepcjami powinniśmy myśleć już dzisiaj, a tak naprawdę już wczoraj.