W piątek na naszych łamach ukazał się artykuł ,,Ustalą inwestycje drogowe i kolejowe z RPO przy zielonym stoliku”. Chodzi tutaj o Zespół Spójności Komunikacyjnej Drogowej i Kolejowej, który w praktyce dokona wstępnej selekcji inwestycji drogowych i kolejowych, które będą mogły być sfinansowane z Regionalnego Programu Operacyjnej.
Przeczytaj – Ustalą inwestycje drogowe i kolejowe z RPO przy zielonym stoliku
Pod koniec lipca zastępca prezydenta Bydgoszczy Mirosława Kozłowicz zwrócił się do Zarządu Województwa o powołanie czterech pracowników Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy, do powołania w skład tego zespołu. Bydgoski ratusz tłumaczy to faktem, że powołani przez marszałka członkowie zespołu nie mają aż tak zaawansowanej wiedzy na temat funkcjonowania transportu publicznego w Bydgoskim Obszarze Funkcjonalnym.
Z racji przeciągającej się odpowiedzi na to pismo, postanowiliśmy zapytać wicemarszałka Zbigniewa Ostrowskiego, czy wniosek o powołanie pracowników ZDMiKP będzie pozytywnie rozpatrzony – Gdyby pan przeanalizował skład tego zespołu, to składa się on z pracowników Urzędu Marszałkowskiego oraz ewentualnie instytucji drogowych podległych. Nie jest to zespół rozbudowywany o osoby z zewnątrz, np. przedstawicieli samorządów – wyjaśniał nam Ostrowski.
Dlaczego ten zespół jest tak ważny?
Zarząd Województwa przyjął kilka tygodni Szczegółowy Opis Osi Priorytetowych RPO, z którego wynika, że warunkiem realizacji inwestycji drogowych i kolejowych, będzie ich ujęcie właśnie w tym planie spójności.
Urząd Marszałkowski w Toruniu i Miasto Bydgoszcz mają rozbieżne poglądy na kwestię rewitalizacji linii kolejowej nr 356 z Bydgoszczy do Szubina i Kcynia ,a następnie do granicy województwa wielkopolskiego. Dla Bydgoszczy jest to jeden z priorytetów, natomiast dla toruńskiego urzędu ten projekt ma małe znaczenie.