Pastuszewski: Ludzie mają dobre chęci do działania, ale ich zapał szybko mija

W październikowych wyborach w okręgu bydgoskim będziemy mieli do wyboru aż cztery komitety, które nazywają siebie antysystemowymi (Kukiza, Korwina-Mikke, Stonogi i Brauna). O sytuacji na scenie politycznej rozmawiamy z bydgoskim radnym, doktorem Stefanem Pastuszewskim.

W tych wyborach mamy aż cztery komitety nazywające siebie antysysetmowymi

Jest to kontynuacja zjawiska z wyborów prezydenckich, moim zdaniem związane spadkiem zaufania do partii politycznych. Oceniam, że to zjawisko będzie się pogłębiać, bo pojawiają się osoby chętne do samodzielnej od partii działalności politycznej.

 

Wybory traktuje zawsze jako otwartą debatę o sytuacji politycznej w Polsce. Trzeba to oceniać jednak pozytywnie.

 

W Kruszwicy mówił pan, że Solidarność nie była przygotowana merytorycznie do przejęcia władzy. Czy tak nie jest trochę w tworzących się komitetach, gdzie pojawia się wiele osób po prostu z ulicy?

W kampanii wyborczej jest dużo emocji. Ludzie często mają dobre chęci do działania, ale ich zapał szybko mija. Polska potrzebuje jednak pracy politycznej na co dzień, w czym aktywniejsze są już partie polityczne.

 

W tych wyborach widać jednak mniejsze zainteresowanie młodych

Młodzież jest ogólnie mało chętna do jakiejkolwiek działalności. Młodzi niestety nie chcą się niczym interesować.

 

Od młodych słyszę z kolei, że wyżej cenią działalność w ruchach społecznych niż pracę dla polityków zachowujących się trochę jak celebryci – Korwin-Mikke, Braun czy Stonoga

Takich ruchów oddolnych niestety za dużo nie widzę, ale to jest dobry kierunek.

 

To jest tak, że przyroda nie znosi próżni. Jeżeli brakuje takiej pracy, to wówczas na scenę wchodzą celebryci.