Paweł Skutecki: Chce zmienić kraj razem z bydgoskimi społecznikami

W kampanii wyborczej lider listy Pawła Kukiza proponował m.in. zmianę Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju, bez której ciężko będzie utworzyć metropolię bydgoską, a w przyszłości być może niezależne województwo bydgoskie. Dzisiaj zapowiada nam, że bydgoscy społecznicy będą w działaniach dla regionu cennym zapleczem eksperckim.

W wyborach prezydenckich Paweł Kukiz uzyskał ponad 20%, dzisiaj poparcie jego ruchu lekko przekracza tylko próg wyborczy. Czy nie jest tak, że przez kłótnie przy układaniu list wysokie poparcie zostało zaprzepaszczone?

Tak naprawdę zarówno pan, ani ja nie jesteśmy wstanie oszacować poparcia Ruchu Kukiza. Sondażownie dawały Pawłowi Kukizowi na początku kampanii prezydenckiej w okolicach 6%, w maksymalnym momencie było to około 10%, a we właściwym głosowaniu było to jak pan zauważył ponad 20%.

 

Układanie na pewno było dużym wyzwaniem, w szczególności, że nie jesteśmy partią lecz ruchem obywatelskim bez zorganizowanych struktur. W mojej opinii spory wokół list Kukiz15 nie odbiegały od tych w komitetach partyjnych.

 

W kampanii wyborczej trzeba było do siebie przekonać wyborców. Dobrze wykorzystał pan ten czas?

Zapewne gdybym podjął szerszą analizę to okazałoby się, że pewne rzeczy mógłbym zrobić lepiej. Nie mając jednak do dyspozycji zbyt dużych funduszy oraz profesjonalnych sztabowców skupiłem się przede wszystkim na kampanii bezpośredniej. W mojej opinii był to dobrze spożytkowany czas, nic nie dodaje tak energii do działania jak kontakt z drugim człowiekiem i rozmowa o Polsce. Nie zaliczam się do zawodowych polityków, lubię rozmawiać z ludźmi. Powiem więcej: wolę wysłuchać co zrobiliśmy źle, niż być poklepanym po plecach że jest OK. Politycy żyją w Matriksie. Do szerszego grona odbiorców starałem się dotrzeć poprzez konferencje prasowe, podczas których poruszyłem kilka merytorycznych kwestii. Jak dobrze pamiętam, to pan w swoich publikacjach nie miał do nich większych uwag.

 

Przyznam, że do tematu metropolii bydgoskiej podszedł pan dość oryginalnie

Musimy zadać sobie przede wszystkim pytanie po co nam ta metropolia? Od wielu lat próbowano .na siłę budować metropolię bydgosko-toruńską, w co zainwestowano duże pieniądze tworząc chociażby szybką kolej pomiędzy miastami. Problem jednak w tym, że pociągi jeżdżą puste. Metropolia będzie miała sens jeżeli będzie oparta o realne powiązania funkcjonalne, a te nie przekraczają Wisły. Metropolia powinna nieść wówczas w sobie cel polityczny, jakim byłoby utworzenie województwa bydgoskiego, które mogłoby swoim obszarem nawet objąć Piłę, czy nadal związane z Bydgoszczą funkcjonalnie Chojnice.

 

Jako jedyny z kandydatów tak naprawdę poruszył pan kwestię potrzeby zmiany dokumentów strategicznych.

Startuje do Sejmu, więc staram się patrzeć na problem z punktu widzenia stanowienia dobrego prawa, a nie debaty samorządowej. O metropoliach w parlamencie będzie trzeba patrzeć jednak znacznie szerzej. Myślę, że powoli obecna formuła funkcjonowania samorządu się wyczerpuje i będzie trzeba się zastanowić, czy nie będzie trzeba zwiększyć w niedalekiej przyszłości znaczenie metropolii, a przy tym zmniejszyć kompetencje marszałków województw.

 

Dużo uwagi poświęcił pan też pakietowi odłużeniowemu i problemowi biedy.

Zauważam, że dużo uwagi w tej kampanii wyborczej poświęca się marzeniom, a nie widzimy zwykłych problemów. Jeden z kandydatów Platformy Obywatelskiej ma taki patent na kampanie, że jeździ od powiatu do powiatu i obiecuje wielkie inwestycje – od dróg ekspresowych po obwodnice miast. Wszystko ma być realizowane za kilka-kilkanaście lat, do tego czasu zmienią się nie raz rządy, droga S-10 do Piły ma powstać dopiero w 2025. Patrząc uczciwie są to zwykłe marzenia, gdyż do tego czasu koncepcje rządowe zmienią się nie raz. Nikt nie chce jednak zauważyć, że tysiące Polaków wpadło w pułapkę kredytową, wielu też żyje w skrajnym ubóstwie. Nie proponuję populistycznej pomocy finansowej, ale po prostu zmianę prawa i systemu.

 

Dlaczego zatem warto zaufać Pawłowi Skuteckiemu, który jak przyznaje nie ma doświadczenia politycznego?

Tak jak już wspomniałem, nie zaliczam się do „elity” politycznej, na świat patrzę jak przeciętny obywatel, który chce coś zmienić w naszej rzeczywistości. Spędziłem parę lat na emigracji, więc to zjawisko nie jest mi obce. Niech się pan zastanowi dlaczego Paweł Kukiz zrobił tak dobry wynik wśród Polonii? Dlatego, że żyjąc w Wielkiej Brytanii ludzie patrzą znacznie bardziej krytycznie na nierealistyczne obietnice głównego nurtu. Chcę zmieniać kraj razem z ludźmi działającymi w organizacjach społecznych z Bydgoszczy i regionu. Uważam, że społecznicy mają w naturalny sposób lepsze pomysły niż politycy, więc liczę na współpracę z nimi jako poseł. To ludzie, obywatele, mieszkańcy, społecznicy są najlepszym zapleczem eksperckim dla wszystkich, którzy chcą coś zmieniać. Nie lakierowane think tanki, tylko prawdziwi, żywi ludzie.