Droga ekspresowa S-10 na odcinku Bydgoszcz – Toruń padała ostatnio w wielu obietnicach członków rządu, na papierze cały czas jednak nie ma żadnych konkretów, a musimy sobie zdawać też sprawę, że najprawdopodobniej dojdzie jesienią do dużych zmian u władzy. Samorządowcy ze wschodniej Polski nie kryją nadziei, że zmiana rządu wpłynie na duże przemeblowanie planów dotyczących inwestycji drogowych.
Obietnice dotyczące S-10 przedstawiła kilka tygodni temu podczas wizyty w Bydgoszczy Minister Infrastruktury i Rozwoju Ewa Wasiak. Mamy zatem obecnie tylko słowną deklarację, gdyż w Programie Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 S-10 znajduje się cały czas na liście rezerwowej. Mówi się, że do aktualizacji tego programu ma dojść we wrześniu. Najprawdopodobniej jednak w październiku minister Wasiak oraz wiceminister Paweł Olszewski stracą teki ministerialne, gdyż sondaże wskazują, że do władzy dojdzie Prawo i Sprawiedliwość.
Na zmianę u steru państwa liczą samorządowcy ze wschodniej Polski, którzy czują się pokrzywdzeni jeżeli chodzi o dobór inwestycji do Programu Budowy Dróg Krajowych do 2023 roku. Województwo warmińsko-mazurskie czuje się w tym programie wykluczone. W szczególności samorządowcy mają tutaj na myśli brak przebudowy drogi krajowej nr 16, która łączy Ostródę i Olsztyn z Augustowem na Podlasiu, przebiegając przy tym przez najważniejsze ośrodki miejskie tego województwa. Radny miejski Olsztyna Grzegorz Smoliński wyraża wprost nadzieje, że Prawo i Sprawiedliwość więcej uwagi poświeci potrzebom wschodniej Polski, czyli tej biedniejszej części kraju.
Dynamiczna sytuacja na krajowej scenie politycznej sprawia zatem, że droga S-10 cały czas jest wielką niewiadomą. Zmiana rządu nie musi nieść jednak tylko zagrożenia, gdyż może okazać się szansą, aby priorytetowo został potraktowany także odcinek Bydgoszcz – Piła.