Prawo europejskie uderzy w Wojskowe Zakłady Lotnicze?



Kilka miesięcy temu dużo uwagi lokalnej opinii publicznej poświęcone było możliwości serwisowania samolotów F-16 poza Polską, do czego może doprowadzić rozpisany przez MON przetarg. Takie rozwiązanie jest niekorzystne z punktu widzenia przyszłości WZL nr 2 w Bydgoszczy, które dla serwisowania amerykańskich myśliwców poczyniło inwestycje. Jak to się ma tylko do prawa europejskiego.

 

Do tej pory wydawało się, że na usługi związane z obronnością państwa członkowskie nie muszą ogłaszać publicznych przetargów. Mówił o tym w sierpniu chociażby europoseł Janusz Zemke, były wiceminister obrony narodowej. Jak się jednak okazuje jest problem – TVN24 Biznes i Świat informuje, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych miało upomnieć Ministerstwo Obrony Narodowej, że nadużywa zamówień z wolnej ręki, co jak przeczytać można w oficjalnym piśmie – naraża Polskę na uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego.

 

Z tymi zarzutami nie zgadza się MON, który jednak w sprawie samolotów F-16 cały czas rozważa międzynarodowy przetarg. MSZ z kolei twierdzi, że w tej sprawie interweniowała już Komisja Europejska, która przeciwko MON prowadzi obecnie trzy postępowania.

 

Powyższe zamieszanie na pewno nie jest w interesie rozwijających się Wojskowych Zakładów Lotniczych nr 2 w Bydgoszczy, które kilka tygodni temu chwaliły się wdrożeniem nowej technologi służącej do malowania myśliwców F-16.

 

Wolna konkurencja pozwoliła w ostatnim czasie zdobyć kontrakt w Bułgarii. Tamtejsze wojsko zdecydowało się powierzyć WZL nr 2 w Bydgoszczy serwisowanie samolotów MiG-29, gdyż wykonujący te zadanie Rosjanie zdaniem Bułgarów oferowali zbyt drogie koszty serwisu. Ważnym argumentem z racji pogarszających się relacji NATO z Rosją jest też fakt, że jesteśmy członkiem tego paktu militarnego.