Prezydent Brejza pracoholikiem?

Radny Marcin Wroński stwierdza, że prezydent Ryszard Brejza z powodu niewykorzystania urlopów w ostatnich trzech kadencjach uzyskał prawie 90 tys. zł ekwiwalentu. Zdaniem Wrońskiego taka sytuacja bulwersuje wielu mieszkańców.

– Proszę o odpowiedź co było powodem, że przez 12 lat prawie nie korzystał pan z urlopu wypoczynkowego mając przecież aż dwóch zastępców. Czy nie wystarcza panu pensja, która wynosi 12.365 zł? – pytał na wtorkowej sesji Rady Miejskiej radny Marcin Wroński.

 

W I kadencji Ryszard Brejza uzyskał ekwiwalent w wysokości 25.941 zł, w II 26.454 zł, zaś w III 37.199 zł.

 

– Państwowa Inspekcja Pracy nie ma podstaw ukarać kierownika jednostki, za to, że sam siebie nie wysłał na urlop. Wiele osób świadomie wykorzystuje ten fakt do pobierania ekwiwalentu za niewykorzystany urlop – kontynuował Wroński.

 

Prezydent na sesji odpowiedzi radnemu nie udzielił, stosowne wyjaśnienia Wroński uzyskać ma na piśmie. Nie mniej jednak jeszcze w trakcie trwania obrad Rady Miejskiej rzecznik ratusza wysłała do wybranych mediów oświadczenie, co świadczy o braku szacunku dla radnych. Z komunikatu ratusza wynika, że prezydent nadzorował priorytetowe dla miasta zadania.