W związku z przypadającym dzisiaj dniem Wszystkich Świętych, Prymas Polski abp Józef Polak na antenie Telewizji Polskiej wygłosił okolicznościowe orędzie, w którym wezwał do refleksji.
Droga do świętości wiedzie przez uczciwe i kompetentne wykonywanie naszej codziennej pracy, przez poświęcenie czasu i zdolności w służbie drugim, przez podejmowanie z radością naszego życiowego powołania, przez dojrzałą i odpowiedzialną troskę o najbliższych, przez cierpliwość, z jaką znosimy porażki i trudne życiowe doświadczenia – powiedział w orędziu abp Wojciech Polak, będący metropolitą gnieźnieńskim.
Dlatego Kościół, którego naprawdę najpiękniejszym obliczem jest właśnie świętość, nie przestaje nam wszystkim, zwłaszcza w Uroczystość Wszystkich Świętych, przypominać o powszechnym powołaniu do świętości. Mówi, że świętość jest możliwa, że jest – jak wpisała kiedyś, podczas swej wizyty, w kronice tutejszego Prymasowskiego Wyższego Seminarium Duchownego, bł. Matka Teresa z Kalkuty – codzienną powinnością każdego z nas. Droga do świętości wiedzie bowiem przez uczciwe i kompetentne wykonywanie naszej codziennej pracy, przez poświęcenie czasu i naszych zdolności w służbie drugim, zwłaszcza tym najbardziej potrzebującym pomocy i wsparcia. Droga do świętości prowadzi nas przez podejmowanie z radością i należytą uwagą naszego życiowego powołania, przez dojrzałą i odpowiedzialną troskę o najbliższych, przez cierpliwość, z jaką znosimy porażki i trudne, a niekiedy wręcz bolesne, życiowe doświadczenia. Za papieżem Franciszkiem powtórzę więc: każdy stan życia zawsze prowadzi do świętości! U ciebie w domu, na ulicy, w pracy, w Kościele, w tym momencie i w twojej sytuacji życiowej została otwarta droga do świętości. Nie zniechęcajmy się do podążania tą drogą. Wielu przeszło nią przed nami. Wielu zostawiło na niej swój niezatarty ślad. Wielu wskazało nam jej zasadniczy kierunek. Uczymy się podejmować ją wciąż od nowa.
Droga do świętości to droga do spotkania z Jezusem. Ma swój początek w sakramencie chrztu świętego i swoje dopełnienie tam, gdzie Bóg otrze z naszych oczu wszelką łzę. Rozpoczęta wraz z chrztem świętym, zmierza przecież do wieczności. Nie będą jej tam odmierzać dni kalendarza. Nie będą wyznaczać mijające pory roku i następujące po sobie dni tygodnia. W Bogu znajdzie swoją pełnię i ostateczne zaspokojenie. Dzisiejsze listopadowe dni, spowite jesiennymi mgłami i przykryte niemrawymi promieniami przebijającego się jeszcze o tej porze gdzieniegdzie słońca, przypominają jednak, że po okresie intensywnego lata, następuje brzask i dopełnienie.