Przedstawiciel rządu: Nie ma mowy, aby utworzyć obszar funkcjonalny wokół Bydgoszczy



Podsekretarz stanu w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji mówi wprost, że w przyszłości mieszkańcy nie będą odróżniali gdzie kończy się Bydgoszcz a zaczyna Toriuń. Przyznaje on też, że dla usankcjonowania tej kwestii rząd wniósł poprawkę do projektu ustawy związku metropolitarnym.

 

Prace nad tą ustawą opisywaliśmy wczoraj. Pierwotny projekt autorstwa posłów ze Śląska został dość mocno zmodyfikowany na etapie prac w komisji nadzwyczajnej. Dodano m.in. zapis:

 

W praktyce jeżeli takie prawo wejdzie w życie – Bydgoszcz będzie skazana na metropolię z Toruniem.

 

Próbując ustalić kto był inicjatorem tych zapisów, natrafiliśmy na posiedzenie podkomisji nadzwyczajnej z 10 lipca, gdzie poprawkę podobnej treści wniósł rząd.

 

Zapisy te zdziwiły nieco posła Zbyszka Zaborowskiego z SLD ze Śląska – Mnie zdumiewa ustęp trzeci, nie wiem w jakim celu dołączono go do tego projektu. Jeżeli w danym województwie występuje więcej niż jedno miasto wojewódzkie, to związek metropolitarny obejmuje wszystkie miasta wojewódzkie. Rozumiem, że są dwa takie województwa w kraju, ale połączenie Gorzowa z Zieloną Górą, to jeżeli ktoś chciałby tworzyć metropolie, to jest absurdem, na przestrzeni 100 km. Nie wiem dlaczego tworzymy tutaj obligatoryjny zapis, on jest niepotrzebny.

 

W odpowiedzi podsekretarz stanu w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji Marek Wójcik stwierdził, że te zapisy kierowane są głównie w kierunku Bydgoszczy, gdyż Zielona Góra i Gorzów Wielkopolski nie będą i tak wstanie uzbierać wymaganego dla utworzenia metropolii 500 tys. mieszkańców.

 

– To jest po części konsekwencja tego co przyjęliście państwo w drugiej poprawki, dotyczącej 500 tys. mieszkańców. Nie ma mowy, aby utworzyć obszar funkcjonalny wokół Bydgoszczy bez Torunia. To jest sprawa oczywista – tłumaczył minister Marek Wójcik, wypowiadając te słowa w imieniu rządu Ewy Kopacz – Podobnie trudno sobie wyobrazić, aby Zielona Góra złożyła wniosek o utworzenie obszaru metropolitarnego, bo nie uzbiera 500 tys. mieszkańców.

 

Reprezentant rządu pozwolił sobie wyrazić na koniec pogląd – Następuje w przypadku Bydgoszczy i Torunia oraz Zielonej Góry i Gorzowa Wielkopolskiego, zasypywanie, tak powiem zabudowywanie obszarów pomiędzy tymi miastami. Za chwilę, myślę, że ja tego nie dożyje, ale drugie i trzecie pokolenie, nie będzie wiedziało, gdzie się kończy Bydgoszcz a gdzie Toruń. Tam jest pas zieleni co prawda, ale tego za chwilę nie będzie.