Radni PiS oczekują wyjaśnień w sprawie Stowarzyszenia Piłkarskiego

Działające społecznie Stowarzyszenie Piłkarskie ,,Zawisza” prowadzi obecnie szkolenie około 120 dzieci. Decyzjami Cywilno-Wojskowego Związku Sportowego, inicjowanymi przez ratusz, nie mogą jednak korzystać z miejskiej bazy treningowej, a swoje mecze rozgrywają w Sicienko. Wyjaśnień od prezydenta Rafała Bruskiego oczekują w tej sprawie radni PiS – Tomasz Rega i Łukasz Schreiber.

Bolączka SP Zawisza trwa już od kilku miesięcy, od czasu początku konfliktu z Radosławem Osuchem, który przy wsparciu prezydenta wykluczył tę organizację z boisk przy ul. Gdańskiej 163, czyli Stadionu Zawiszy.

 

Dodatkowo 31 lipca Nadzwyczajne Walne Zebranie CWZS zdecydowało wykluczyć Stowarzyszenie Piłkarskie ,,Zawisza” ze swoich struktur. Ta decyzja została jednak wstrzymana przez Sąd Okręgowy w Bydgoszczy (stwierdzono naruszenie prawa przy podejmowaniu uchwały), dlatego Stowarzyszenie Piłkarskie ,,Zawisza” liczy na powrót na miejskie boiska. CWZS nie chce na razie podejmować jednak żadnych działań w tym kierunku, dlatego radni Tomasz Rega i Łukasz Schreiber apelują do prezydenta Rafała Bruskiego o zaprzestanie faworyzowania Radosława Osucha.

 

– Jeżeli polityka władz miasta nie zmieni się, nie będzie w naszym regionie następców Roberta Lewandowskiego i wielu innych wspaniałych zawodników – mówił radny Tomasz Rega na konferencji prasowej przed stadionem Zawiszy.

 

– Tylko mamy możliwość rozgrywania meczy w klasie młodzika na obiektach Gryfa Siecienko, czyli poza swoim miejscem zamieszkania. Te obiekty, które za mną stoją, mogłyby służyć temu, abyśmy mogli nasze treningi przeprowadzać tutaj na miejscu, dla dobra nazwy miasta pracować – tłumaczy Krzysztof Bess, prezes Stowarzyszenia Piłkarskiego. Stowarzyszenie trenuje dodatkowo na obiektach udostępnionych przez parafię p.w. św Ducha. Warunki na tych obiektach są na pewno gorsze niż na kompleksie wokół stadionu Zawiszy, dlatego stowarzyszenie prowadzi zbiórki finansów na podjęcie prac inwestycyjnych.

 

– Mamy obecnie 120 adeptów, dzieci do nas wróciły, rodzice widzą pełne zaangażowanie wśród naszych trenerów – dodaje Bess.

 

Radni o tej trudnej sprawie poinformowali Rzecznika Praw Dziecka.