Rektor nie podjął decyzji po rozmowie ze związkowcami



W poniedziałek odbyło się tzw. spotkanie ostatniej szansy pomiędzy władzami NSZZ Solidarność i rektorem UMK w Toruniu, w sprawie bydgoskiego Szpitala Uniwersyteckiego im. dr Jurasza. Jak ustaliliśmy rektor poprosił o czas do przemyślenia pewnych spraw.

 

Konflikt z Solidarnością powstał, gdy władze szpitala zarządzanego przez toruński uniwersytet zdecydowały się uzyskać oszczędności poprzez tzw. outsourcing, czyli zlecenie zadań wykonywanych obecnie przez działy: Utrzymania Czystości i Transportu Wewnętrznego zewnętrznym podmiotom. Na takie postępowanie zgodę wyraził Senat Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

 

Zdaniem NSZZ Solidarność w ten sposób szpital chce oszczędzać na najmniej zarabiających pracownikach, zamiast solidarnie szukać oszczędności, czyli też ograniczając wynagrodzenia osób na stanowiskach kierowniczych.

 

W ubiegły poniedziałek z dyrekcją szpitala spotkało się prezydium Regionu Bydgoskiego NSZZ Solidarność, te rozmowy zakończyły się fiaskiem. Teraz najważniejsza okazuje się jednak decyzja rektora, który do propozycji związkowców jeszcze się nie odniósł, gdyż chce sprawę skonsultować ze swoimi współpracownikami.