Sikorski – lokomotywa bydgoskiej PO pod obstrzałem



Ostatnie tygodnie to na pewno nie jest dobry okres dla marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego, który można powiedzieć znajdował się pod intensywnym obstrzałem opozycji i części mediów. Może to poskutkować zepchnięciem go na boczny tor polityki, co w rezultacie też może odczuć bydgoska Platforma Obywatelska w wyborach parlamentarnych.

W otoczeniu Radosława Sikorskiego można usłyszeć, że nie jest on politykiem, który zainteresowany będzie pełnieniem funkcji zwykłego posła. Stąd też jeżeli w najbliższym czasie pozycja Sikorskiego w PO osłabnie dość mocno, czego jak pokazuje ostatni okres nie można wykluczać, to być może polityk ten nie wystartuje na jesień w ogóle w wyborach parlamentarnych, bądź zdecyduje się na start do Senatu w ramach jednomandatowego okręgu wyborczego.

 

Taki scenariusz mógłby uderzyć z kolei listę PO do Sejmu w okręgu nr 4 (ziemia bydgoska). W 2011 roku na Sikorskiego zagłosował prawie co czwarty wyborca. Uzyskał on prawie 92 tys. głosów przy wyniku prawie 159 tys. głosów Platformy Obywatelskiej w okręgu. Drugi wynik na liście miał poseł Krzysztof Brejza – 12.6 tys. głosów, zaś najlepszy wynik przedstawiciela opozycji Kosmy Złotowskiego to 21.6 tys. głosów.

 

W naszym okręgu PO nie ma drugiej tak rozpoznawalnej postaci, co w przypadku rezygnacji Sikorskiego z wyborów, może przełożyć się na słabszy wynik tej listy. Utrzymanie wyniku z 2011 roku przez PO będzie i tak bardzo trudne – przed 4 laty ugrupowanie Ewy Kopacz zdobyło połowę mandatów (6). Jak pokazują ostatnie wybory samorządowe pozycja tej partii w wielu miastach i powiatach nie jest już tak silna jak było to przed 4 laty. Doskonale widać to w Bydgoszczy, gdzie w 2010 roku PO wygrało z PiS-em o prawie 13 tys. głosów, w listopadzie 2014 roku ta różnica nie wyniosła nawet 50 głosów, czyli można mówić o remisie.