Słowo przeciwko słowu – czy radni mogli zgodnie z prawem ustalić nowe wysokości opłat za odbiór śmieci



Od stycznia w Bydgoszczy właściciele nieruchomości będą płacić o 3 zł więcej od mieszkańca, w przypadku prowadzenia segregacji śmieci. Osoby niesegregujące odczują powyżkę w wysokości 19 zł. Wczoraj temat ponownie trafił na sesję Rady Miasta Bydgoszczy.

Przed świętami informowaliśmy Państwa o wezwaniu do usunięcia prawa, który do Rady Miasta Bydgoszczy złożyła Krystyna Wielgus z Bydgoskiego Forum Ekologicznego wraz z byłym posłem Grzegorzem Gruszką. Podnosili oni, że radnym nie przedstawiono pełnych wyliczeń, dotyczących liczby produkowanych na terenie Bydgoszczy odpadów, co narusza ustawę. Usunięcie naruszenia miało polegać na unieważnieniu uchwały i przywróceniu starych stawek.

 

Zastępca prezydenta Anna Mackiewicz uważa, że Wielgus i Gruszka nie mieli racji, dlatego zarekomendowała radnym odrzucenie ich wezwania. Radni o tym stanowisku prezydentów dowiedzieli się jednak dopiero wczoraj, gdy obrady się rozpoczęły. Dopiero w trakcie sesji poznali też uzasadnienie podpisane przez prezydent Mackiewicz. Taki sposób procedowania jest trochę wejściem w buty marszałka województwa, który w podobny sposób potraktował oczekiwania Miasta Bydgoszczy, które czuło się pokrzywdzone tzw. uchwałami krajobrazowymi.

 

Prezydent Anna Mackiewicz twierdzi, że radni mieli dostęp do wszelkich potrzebnych danych, aby zgodnie z prawem podjąć decyzje. Radni opozycji podczas wczorajszej sesji dali jednak do zrozumienia, że było inaczej – Oświadczam, że jako radny Rady Miasta Bydgoszczy wyżej wymienione analizy nie otrzymałem. Prosiłem o tę analizę i nie otrzymałem jej do dnia dzisiejszego – mówił radny Bogdan Dzakanowski.

 

– Przedstawienie kalkulacji, która jest zbiorem rachunków, to nie jest jej omówienie – zarzucał radny Stefan Pastuszewski.

 

W głosowaniu większość radnych uznała, że racje ma zastępca prezydenta. Grzegorz Gruszka najprawdopodobniej skieruje sprawę do Sądu Administracyjnego.