Pod Szpitalem Uniwersyteckim im. dr Jurasza w Bydgoszczy odbyła się we wtorek pikieta, a następnie przemarsz okolicznymi ulicami. NSZZ Solidarność protestowało przeciwko działaniom dyrekcji szpitala oraz poczynaniom Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, który jest organem prowadzącym tę placówkę zdrowia.
– Poszukiwane w przedmiotowym outsorcingu oszczędności odbywają się kosztem najniżej uposażonych grup pracowniczych – przedstawiał przyczyny protestu Jan Kryger, wiceprzewodniczący Solidarności w Regionie Bydgoskim – Solidarność nigdy nie zaakceptuje liberalnych rozwiązań systemowych, o charakterze patologii społecznych, w których silniejszy wykorzystuje słabszych – kontynuował.
Dyrekcja szpitala, przy zgodzie rektora UMK i Senatu tej uczelni, podjęła działania na rzecz wydzielenia pracowników utrzymania czystości i transportu wewnętrznego zewnętrznej firmie. W ten sposób szpital ma uzyskać oszczędności, ale jak podkreślają związkowcy, ucierpią na tym znacząco pracownicy.
,,Nie sprzedawajcie nas za 5 zł” – głosił jeden z transparentów. Związkowcy obawiają się, że pracownicy mogą zarabiać za jakiś czas taką kwotę za godzinę pracy lub nawet niższą, będąc przy tym zatrudnieni na tzw. umowy śmieciowe.
– Solidarność podjęła walkę z tymi współczesnymi formami niewolnictwa i będzie ją kontynuować -podkreślał Jan Kryger.
– Wy jesteście akurat tymi, którzy wiedzą najlepiej, jak żyje się za te 1.2 tys. zł i wiecie doskonale, że za chwilę możecie mieć 700 zł albo 500 zł. Tak zwaną jałmużnę, gdyż w Polsce zaczyna być takie prawo, gdzie są równi i równiejsi – mówił do protestujących szef Solidarności w Regionie Bydgoskim, Leszek Walczak – Będziemy walczyć o każdego pracownika – zapowiadał.
Podczas protestu oberwało się dość stanowczo rektorowi UMK – Jeden człowiek może zniszczyć tylu ludzi i wywołać taką tragedię ludzką. My dla niego jesteśmy nikim – mówiła pracownica szpitala.
– Doskonale sobie zdajemy sprawę, że siedzenie w ciepłym fotelu pana rektora jest tylko wygodne dla niego. Chciałbym jednak, czego mu życzyłem, aby raz przez rok, pożył za 1.2 tys. zł – mówił Leszek Walczak na temat rektora.