Działania prezydenta Bronisława Komorowskiego pokazują, że tematyka jednomandatowych okręgów wyborczych może być tematem dominującym II tury wyborów prezydenckich. Sprawdzamy jakby JOW mogły wyglądać z punktu widzenia praktycznej geografii wyborczej w naszym regionie.
W obecnej ordynacji proporcjonalnej w okręgu bydgoskim do Sejmu (powiaty: bydgoski, inowrocławski, mogileński, nakielski, sępoleński, świecki, tucholski i żniński) wybieramy 12 posłów, w oparciu o algorytm stosowany w tej ordynacji proporcjonalnej. Gdyby wprowadzić JOW, ten duży okręg zostałby podzielony na 12 mniejszych, gdzie wyborcy wybierali by po jednym parlamentarzyście.
Według danych PKW podsumowujących I kwartach bieżącego roku, w okręgu bydgoskim zamieszkiwało 987,6 tys. mieszkańców. Jeden poseł przypada zatem na 82,3 tys. mieszkańców.
Największym skupiskiem ludności w okręgu jest miasto Bydgoszcz, które podzielone zostałoby na 4 jednomandatowe okręgi. Jeden obejmował by największą dzielnicę Fordon.
Powiat inowrocławski, będący prawie największym ziemskim, mógłby tworzyć prawie dwa okręgi wyborcze. Okręg południowy dla zachowania wskaźnika reprezentacji można by połączyć z częścią powiatu mogileńskiego.
Ponad 80 tys. mieszkańców liczy powiat nakielski, który zapewne stałby się osobnym okręgiem. Pozostała część powiatu mogileńskiego wraz z powiatem żnińskim utworzyłaby wówczas kolejny okręg wyborczy. Byłby on jednak dość duży, przez co mieszkańcy mogliby czuć się nieco pokrzywdzeni.
Powiaty sępoleński i tucholski tworzyłyby według tej luźnej koncepcji jeden okręg. Prawie cały powiat świecki objąłby kolejny okręg. Jeden okręg powstać by mógł w południowej części powiatu bydgoskiego, zaś drugi na części północnej tego powiatu wraz z częścią powiatu świeckiego. Ten okręg natomiast byłby dość mały, stąd też dla sprawiedliwości można by rozważyć korekty o poszczególne gminy z okręgiem tworzonym przez powiaty tucholski i sępoleński.
Powyższe zestawienie należy traktować tylko jako luźną spekulację, gdyż obok kwestii propozycji JOW pojawia się także zmniejszenie liczby posłów, co oznaczałoby mniejszą liczbę okręgów. Nie mniej mamy nadzieje, że wyjaśni ona państwu poglądowo, jakby mogła wyglądać nowa ordynacja wyborcza do Sejmu.