Wynik Napieralskiego pozostaje marzeniem



Wynik wyborczy Magdaleny Ogórek woła na lewicy o pomstę do nieba i stawia duży znak zapytania o przyszłość SLD. W naszym regionie uchodzącym za lewicowy nie jest on zbytnio lepszy, nie bez powodów zatem w partii atmosfera wręcz wrze.

Według sondażowych wyników wyborów Magdalena Ogórek nie uzyskała nawet 3% poparcia, gdy w 2010 roku Grzegorz Napieralski uzyskał kilkunastoprocentowy wynik. Dzisiaj ten polityk jest zawieszony w prawach członka partii za krytykę przewodniczącego Leszka Millera. Związany ze Szczecinem Napieralski ma jednak dość duże poparcie w Bydgoszczy, jeszcze kilka tygodni temu kilku bydgoskich działaczy wyraziło nawet na piśmie solidarność ze swoim kolegą.

 

Leszek Miller kilka dni temu gościł w Bydgoszczy, gdzie wręcz z podziwem mówił o kondycji partii podkreślając, że głosowanie na Magdalenę Ogórek, to głos na SLD. Miller robił jednak tak naprawdę dobrą minę do złej gry i pytany przez naszą redakcje o słabe wyniki w wyborach samorządowych, pozwolił sobie na osobiste wycieczki.

 

W siedzibie SLD przy ul. Gdańskiej po raz pierwszy od bardzo dawna nie odbył się w niedziele wieczór wyborczy. Wiceprzewodniczący miejskich struktur Łukasz Chojnacki na Facebook-u dość stanowczo wyraża się o obecnej polityce władz partii.

 

– Dwadzieścia osób z Zarządu Krajowego SLD zadecydowało za wszystkich, dziś jest efekt ich wyboru, dziś po raz pierwszy od dawien dawna nie było nawet wieczoru wyborczego w siedzibie miejskiego SLD, a wynik Grzegorza Napieralskiego  sprzed pięciu lat pozostaje marzeniem – powiedział nam Łukasz Chojnacki.