Z S-10 piłka jest cały czas w grze

Muszę przyznać, że postawa prezydenta Rafała Bruskiego, który apelując do mieszkańców, aby wnioskowali o S-10 na odcinku Bydgoszcz – Toruń, powtarzając retorykę marszałka Piotra Całbeckiego, mocno mnie zadziwia. Domyślam się, że jako członek partii rządzącej chciał podejść do sprawy realistycznie, czyli obawiając się, że gdy zawnioskujemy o zbyt dużo, to nie otrzymamy nic. W tym wypadku jestem jednak dużo większym optymistą niż przedstawiciel partii rządzącej.

Ograniczanie swoich oczekiwań do minimum już na etapie konsultacji społecznych oznacza bowiem właściwie poddanie się w zabiegach o odcinek zachodni: Piła – Bydgoszcz. Z czego rząd musząc dostosować plany inwestycyjne do możliwości finansowych lubi korzystać. Nie będą przecież nam budować w pierwszej kolejności odcinka, o który nie zabiegamy.

 

Stąd też uważam, że prezydent zrobił poważny błąd polityczny. Nie chciałbym jednak już dzisiaj przesądzać, że odcinek na Piłę przegraliśmy, bo widzę światełko w tunelu. Rada Miasta Bydgoszczy w swoich stanowiskach wyrażała inny pogląd od prezydenta i podkreślała wagę odcinka Bydgoszcz – Piła, zaznaczając przy tym, że ważna będzie też droga S-11 z Piły na Kołobrzeg. Po bydgoskich samorządowcach głos zabrali także reprezentanci społeczności powiatu nakielskiego i pilskiego. Ta aktywność była niezwykle ważna, bo trzeba to jasno zaznaczyć, to głos samorządowców na etapie konsultacji społecznych znaczy najwięcej. Gdyby nie wsparcie gmin z powiatu nakielskiego we wniosku do Komisji Europejskiej, to zapewne nie udałoby się wywalczyć rewitalizacji linii nr 356 do RPO.

 

W marcu w Bydgoszczy ma się odbyć wyjazdowe posiedzenie sejmowej Komisji Infrastruktury (zapisano w Planie Pracy), o co zabiegał poseł Piotr Król. Możemy już dzisiaj przewidywać, że kwestia drogi ekspresowej S-10 będzie na niej wiodąca.

 

Rozpoczęcie budowy drogi S-10 w okolicach roku 2020 jest zatem realne, ale wymagać będzie od nas dużej pracy politycznej. Ważne, aby nasi reprezentanci podeszli do niej rzetelnie.

 

Tekst ukazał się po raz pierwszy na portalu: PopieramBydgoszcz.pl