Zagraniczny inwestor narzeka na współpracę z ratuszem

W powiecie inowrocławskim, gdzie bezrobocie przekracza 20%, każdy inwestor powinien być traktowany bardzo poważnie. Tak też było z irańskim biznesmenem, który przejął hutę Irena i zatrudnił ponad 100 osób. Gdy prowadzone były inwestycje przez właściciela, to ratusz nie szczędził kurtuazji, obecnie natomiast huta nie może się porozumieć z miejskimi wodociągami.

Pod koniec stycznia doszło do awarii miejskiej sieci, która dostarczała do huty należącej do R&S International Business Development Company wodę przemysłową. Wówczas dyrekcja huty, aby nie przerywać procesu przemysłowego, co niosło by za sobą duże straty, zdecydowała się przyjmować wodę pitną, co wiązało się z koniecznością podjęcia modernizacji wewnątrz zakładu, choć problem wodociągowym wystąpił tak naprawdę po stronie miasta.

 

W obecnej sytuacji huta płaci ok. 11 tys. zł więcej za wodę miesięcznie, niż to było przed awarią – wynika z interpelacji jaką złożył w poniedziałek radny Maciej Basińki – Takie działania mogą spowodować, że żaden inwestor nie pojawi się w Inowrocławiu.

 

Dyrekcja huty chciała podjąć rozmowy z władzami należącego do miasta Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, w celu zmniejszenia kosztów zaopatrywania w wodę. Miało dojść jednak z drugiej strony do lekceważenia.

 

Okazuje się bowiem, że w wysokości opłat ponoszonych przez hutę ,,Irena” znajduje się też odbiór ścieków, choć w wyniku prowadzonej działalności przemysłowej około 40 wody wyparowuje.