Zawieszenie Banaszaka nie zamyka sprawy



Prawo i Sprawiedliwość ustami posła Łukasza Zbonikowskiego wyjawiło, że głównym grzechem zawieszonego radnego województwa Adama Banaszaka było dążenie do dyscypliny w głosowaniu budżetowym. Ten wniosek spotkał się jednak z poparciem połowy klubu radnych, stąd też na zawieszeniu Banaszaka ta sprawa się nie kończy.

Sprawa tyczy się sesji z końca grudnia, tuż przed Bożym Narodzeniem, gdy Sejmik przyjął budżet województwa na rok 2015. Radni Prawa i Sprawiedliwości się wstrzymali, choć reprezentujący Bydgoszcz rajcy o budżecie wypowiadali się negatywnie. Mieli jednak związane ręce dyscypliną klubową, o którą wystąpił zawieszony radny Adam Banaszak. Jego wniosek został jednak poparty przez trójkę radnych z okręgu toruńsko-włocławskiego: Marka Hinderblandta, Wojciecha Jaranowskiego i Przemysława Przybylskiego.

 

W czasie debaty budżetowej szef klubu PiS Michał Krzemkowski z Bydgoszczy dość stanowczo krytykował politykę prowadzoną przez marszałka Piotra Całbeckiego i zaznaczył, że takiego budżetu jego klub nie popiera. W głosowaniu radni PiS się jednak wstrzymali, co mogło wyglądać nieco groteskowo, jeżeli odniesiemy się do przemówienia Krzemkowskiego.

 

Patrząc na tę sytuację praktycznie, pokazuje ona, że PiS nie ma jednej wspólnej wizji kujawsko-pomorskiego i że w chwili obecnej radni z okręgu toruńsko-włocławskiego mają dużo do powiedzenia.