Podczas debaty plenarnej w Brukseli europoseł Kosma Złotowski w dość stanowczych słowach odniósł się do działań Niemców, którzy wprowadzili przepisy o płacy minimalnej, które uderzają w polskich przewoźników. W opinii polityka dochodzić może tutaj do uderzenia w wolną konkurencję.
Niemieckie przepisy o płacy minimalnej są niekorzystne dla polskich firm transportowych, które świadczą usługi międzynarodowe przejeżdżając przez terytorium Republiki Federalnej Niemiec. Z tego powodu w poniedziałek w kilku miastach Polski odbyły się protesty polegające na powolnym przejeździe kolumny tirów przez ich centra. Dotkliwość tego protestu odczuli także bydgoszczanie. Kierowcy oczekiwali wówczas konkretnych działań ze strony polskiego rządu i europosłów.
– Zaklinamy się, że nie ma podziału na kraje starej i nowej UE. Kiedy jednak przychodzi do konkretnego przypadku łamania prawa unijnego przez jedno z państw członkowskich na reakcję Komisji Europejskiej musimy czekać bardzo długo – krytykował postępowanie Komisji Europejskiej poseł Kosma Złotowski z Bydgoszczy, który oczekiwania kierowców wziął sobie najwidoczniej do serca.
– Uderzają one w swobodę świadczenia usług i bezpośrednio w przedsiębiorstwa transportowe m.in. z Polski, czego efektem będą nie podwyżki, ale zwolnienia – mówił na posiedzeniu plenarnym Parlamentu Europejskiego w Brukseli Złotowski – Apeluję do Komisji Europejskiej o jak najszybsze dokonanie krytycznej oceny tych regulacji. Musi być to jednoznaczny sygnał dla innych Państw Członkowskich, które planują podobne kroki, że takie działania będą zwalczane przez Komisję Europejską.
Niemieckie przepisy to także duży niepokój wśród przedsiębiorców z Szubina, gdzie mieści się duża baza transportowa holenderskiej firmy.