350 lat temu kwiat polskiej armii wybił się nawzajem



Fot: UM Inowrocław

13 lipca 1666 roku doszło do krwawej bitwy pod Mątwami, nieopodal Inowrocławia. Skutkiem tego starcia było ponad 4 tys. zabitych żołnierzy, w tym wielu weteranów, którzy walczyli wcześniej u boku Stefana Czarneckiego. Najgorsze w tym jednak było to, iż nie walczono z zewnętrznym wrogiem, był to wewnętrzny konflikt polityczny. 350-ta rocznica bitwy pod Mątwami to dobra okazja, to wewnętrznej narodowej autorefleksji. Szkoda tylko, iż wspomnienie bitwy pod Mątwami będzie głównie wydarzeniem o randze lokalnej.

W drugiej połowie XVII wieku król Jan Kazimierz chciał przeforsować koncepcję elekcji vivente rege, czyli wybrać swojego następce jeszcze za życia, próbując forsować francuskiego kandydata. Ta koncepcja miała swoich zwolenników, miała bowiem nieść reformy wobec zagrożeń jaka niosła ,,złota wolność szlachecka”. Znalazło się jednak również wielu przeciwników. Jednym z nich był marszałek koronny Jerzy Lubomirski, który na wskutek powstałej awantury politycznej został skazany przez sejm na banicję. Lubomirskiemu zarzucano konszachty z dworem wiedeńskim. W 1665 roku Lubomirski zawiązał rokosz przeciwko królowi Janowi Kazimierzowi.

 

13 lipca 1666 roku doszło do bitwy pomiędzy zwolennikami króla i rokoszanami nad Notecią, nieopodal Inowrocławia. Udział w niej wzięło ponad 30 tys. żołnierzy. Zakończyła się ona klęską Jana Kazimierza, który stracił prawie 4 tys. żołnierzy. Po stronie zwolenników Lubomirskiego straty były znacznie mniejsze.

 

W rezultacie pod koniec lipca zawarto ugodę w Łęgownikach na mocy której Lubomirski ukorzył się przed królem, ten zaś zrezygnować z planowanej elekcji vivente rege. Dwa lata później król Jan Kazimierz abdykował.