Bydgoszcz będzie czekać na rozwój wypadków w sprawie in vitro

Nowoczesna i SLD chcą, aby Miasto Bydgoszcz finansowała zabiegi pozaustrojowego zapłodnienia in vitro, w związku z faktem, iż polityka nowego rządu nie przewiduje wspierania takiego świadczenia z budżetu państwa. Ratusz najprawdopodobniej będzie czekał na rozwój wypadków, w celu zobaczenia jaką drogą pójdą inne polskie miasta.

Finansowanie in vitro z budżetu samorządów to jeden z głównych postulatów partii Nowoczesna w województwie kujawsko-pomorskim. Ugrupowanie wystosowało już taki apeli do samorządów. Zdaniem prof. Wiesława Szymańskiego, który razem z posłem Michałem Stasińskim zachęcał do finansowania in vitro, dla Bydgoszczy byłby to koszt ok. 750 tys – 1 mln zł rocznie.

 

Interpelacje w tej sprawie w lutym złożył również radny Tomasz Puławski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Apelował on o zintensyfikowanie prac miejskim programem in vitro wzorem innych samorządów.

 

Prezydent Rafał Bruski w odpowiedzi wyraził pewien dystans stwierdzając, iż tylko Częstochowa wprowadziła pewne konkretne rozwiązania. Wiele miast wyraziło natomiast wolę finansowania in vitro, zanim jednak konkretne działania zostaną wdrożone minie trochę czasu. Dlatego też bydgoski ratusz będzie patrzał na doświadczenia innych miast.

 

Procedury ustawowe w tym zakresie są bardzo skomplikowane i wymagają dużego nakładu pracy o charakterze prawno-administracyjnym. Konieczne jest także uzyskanie opinii Agencji Technologii Medycznych i Taryfikacji – informuje prezydent Rafał Bruski.