Co wydarzyło się w Bydgoszczy 9 i 10 września 1939 roku?

Niestety w Bydgoszczy niezbyt należycie pamiętamy o krwawych wrześniowych dniach, gdy Niemcy w sposób okrutny mordowali bydgoską inteligencję i przypadkowych bydgoszczan. Na społecznych uroczystościach brakuje oficjalnych władz Bydgoszczy, również świadomość społeczna jest nikła, choć podczas pielgrzymki do Polski papież Jan Paweł II mówił o tym, że Bydgoszcz została naznaczona szczególnym znamieniem prześladowania. Przypomnijmy co wydarzyło się w tych krwawych dniach.

Pierwsza publiczna egzekucja odbyła się w sobotę 9 września. Egzekucje odbywały się w praktyce już od 5 września, gdy do Bydgoszczy weszły wojska hitlerowskie. W sobotę doszło jednak do pokazowych morderstw, w których zginęli m.in.: ks. Szarek, ks. Wiorka oraz trójka braci Hanusiaków (dwóch z nich było nauczycielami).

 

Egzekucji przyglądać miało się ok. 50 zakładników pędzonych w tym celu z koszar artyleryjskich na Stary Rynek. Spóźniono się jednak z ich doprowadzeniem, gdyż po drodze zasłabł jeden z księży. Zakładników ustawiono przez kościołem niemiecko-jezuickim oraz budynkiem muzeum. Znęcano się nad nimi przez kilka godzin przy akompaniamencie drwin i obelg. Kazano im stać z podniesionymi rękoma, później usiąść na bruku, to znowu stać. Kiedy stojący z podniesionymi rękoma ks. dr Wagner zasłabł, a ks. kanonik Stepczyński podszedł do niego i podniósł go, został pobity kolbą, a ks. Wagner rękojeścią pistoletu, po czym tego ostatniego nieprzytomnego, wrzucono do ciężarówki i wywieziono. Po powrocie do koszar, urządzono ks. kanonikowi Stepczyńskiemu psią budę. Raziła Niemców jego godna postawa – czytamy w relacji Kalendarza Bydgoskiego z 1969 roku, wydanego z okazji 30-tej rocznicy wydarzeń z 1939 roku.

 

Z oficjalnego sprawozdania niemieckiego mjr. Bremera, tego dnia zastrzelono 400 Polaków.

 

Niemiecka propaganda twierdziła, że w nocy z 9 na 10 września Polacy dopuścili się w mieście zamachów, co było przyczyną egzekucji kolejnych zakładników 10 września. Tego dnia urządzano łapanki na Polaków, którzy angażowali się politycznie oraz wyróżniały ich postawy patriotyczne. Niemcy oszacowali, że w dniach 9 i 10 września zabito 554 osoby, do więzień wtrącono zaś ponad 2 tys.

 

Tragiczne losy Straży Obywatelskiej

Po wybuchu dywersji niemieckiej w niedzielę 3 września oraz w odpowiedzi na wycofujące się polskie wojska, utworzono Straż Obywatelską, która miała bronić miasta przed dywersantami – Bydgoszczy nie miał kto bronić. Nie było w mieście władzy, która by się zajęła zorganizowaną kontrakcją przeciwko dywersji niemieckiej. Mieszkańcy na wieś, że polskie wojsko opuszcza miasto, a niemieckie dochodzi do jego przedmieść, rzucają się do ucieczki. Wtedy powstaje samorzutnie Straż Obywatelska, tymczasowa najwyższa władza w mieście. Jej głównym organizatorem jest był mjr rez. Stanisław Pałaszewski. Poza nim w skład Straży weszli: wiceprezydent dr Mieczysław Nawrowski, ks. kanonik Józef Schulz, Alojzy Malczewski, red. Konrad Fiedler, Władysław Szymankiewicz, Józef Goździewicz, Stanisław Tyborski, Marian Milczuga i red. Józef Kołodziejczyk. Członkowie Straży otrzymali broń oraz – jako znak rozpoznawczy – białoczerwone opaski – czytamy w Kronice Bydgoskiej.

 

Straż Obywatelska oficjalnie podpisała kapitulację w poniedziałek 5 września o godzinie 13. Wcześniej Niemcy grozili zbombardowaniem miasta. Członkom Straży obiecano abolicję, czego jednak Niemcy nie dotrzymali. Jako pierwszego zamordowano red. Konrada Fiedlera, nie wiemy jednak dokładnie kiedy to nastąpiło i gdzie podziały się jego zwłoki. Ksiądz Schultz zginął na skutek wygłodzenia w obozie koncentracyjnym. Zamordowano również wiceprezydenta Nawrowskiego.

 

Warto przyjrzeć się w tym roku bliżej tym postaciom, gdyż zostały one wręcz zapomniane w świadomości bydgoszczan.

 

Szersze kalendarium wydarzeń z pierwszej połowy września 1939 roku publikuję na łamach PopiearmBydgoszcz.plKalendarium