Co z zawodnikami młodzieżowymi Zawiszy?



Spółka WKS Zawisza Bydgoszcz SA nie wystartuje w żadnych rozgrywkach piłkarskich w najbliższym sezonie. Drużyny młodzieżowe przejąć ma MUKS CWZS, z zawodnikami sprawa nie będzie jednak tak prosta. Zadać można sobie przy tym pytanie, co będzie robić teraz spółka, której właścicielem rzekomo jest Artur Czarnecki?

Pod koniec czerwca udziałowcy klubu zdecydowali, że spółka będzie dalej istnieć i prowadzić działalność. Już wówczas było wiadomo, że spółka nie wystawi jednak żadnej drużyny seniorskiej. Z racji rezygnacji z realizacji głównego celu w jakim ją powołano, ta decyzja mogła wydać się nieco nielogiczna.

 

Zgodnie z piłkarskimi przepisami przejście młodego zawodnika z jednego klubu do drugiego wiąże się z koniecznością zapłaty ekwiwalentu za wyszkolenie. Jeżeli zatem zawodnik związany z którąś z drużyn młodzieżowych spółki WKS Zawisza Bydgoszcz SA będzie chciał kontynuować karierę w innym klubie, to nowy klub będzie musiał spółce zapłacić taki ekwiwalent. W zależności od wieku zawodnika kwota będzie różna, ale trzeba liczyć z wydatkami kilkuset złotych.

 

Wydawać się może, że sprawę można w tej wyjątkowej sytuacji, gdy zawodników chciałby przejąć MUKS CWZS, bez ekwiwalentu. Przeszkodą stać się może jednak kodeks spółek handlowych, bo mamy do czynienia ze spółką akcyjną – jeżeli zarząd klubu odstąpiłby od pozyskania należnego ekwiwalentu za wyszkolenie, to może mieć sytuacja działania na szkodę spółki. Wówczas zgodnie z kodeksem spółek handlowych zarząd mógłby się dopuścić przestępstwa. Dzieje się tak chociażby z tego powodu, że spółka ma swoich wierzycieli i jeżeli zarząd (w tym wypadku jednoosobowo prezes Czarnecki) zrezygnuje z ekwiwalentu (w przypadku WKS Zawisza możemy mówić nawet o kilkudziesięciu tysiącach złotych), to narazi tym samym interesy tych wierzycieli – tak przynajmniej wygląda to z punktu prawnego.

 

Jednym z wierzycieli jest firma Osuch Sport.