Cztery lata temu podjęto nieudaną próbę zlikwidowania Straży Miejskiej w Bydgoszczy. Czy dzisiaj taka inicjatywa miałaby szansę powodzenia? Zapewne dużo mniejsze niż wtedy, gdyż część środowisk popierających likwidację straży, dzisiaj oczekuje od niej większych restrykcji, niż ma to miejsce obecnie.
Wizerunek Straży Miejskiej w roku 2014 był bardzo zły, za co po części odpowiedzialni byli również miejscy urzędnicy. Strażnicy na potęgę wystawiali mandaty, głównie w miejscach, gdzie funkcjonowało niezbyt czytelne oznakowanie. Taką lokalizacją był obszar pomiędzy Karczmą Młyńską a Muzeum Okręgowym na Wyspie Młyńskiej. Dziennie w tym miejscu wystawiano po kilkadziesiąt mandatów. W centrum miasta występował wówczas dodatkowo deficyt miejsc parkingowych, stąd też zbyt duże restrykcje funkcjonariuszy Straży Miejskiej nie podobały się kupcom, gdyż po prostu odstraszały im klientów.
Próba zlikwidowania Straży Miejskiej poprzez referendum przyniosła widoczne skutki w funkcjonowaniu tej formacji. Strażnicy zaczęli dbać o swój wizerunek, skupiając się głównie na pouczaniu kierowców niż ich karaniu. Samorządowcy tworząc budżet miasta również nie stawiali już strażnikom ambitnych celów mandatowych. Od stycznia weszła w życie nowelizacja ustawy, która uniemożliwia strażom gminnym pracy z fotoradarem, czyli w rezultacie bydgoska Straż Miejska przestała wykonywać kolejną budzącą duże kontrowersje czynność. Z kolei problem parkowania w centrum w dużej mierze rozwiązało otwarcie parkingu piętrowego przy ul. Pod Blankami.
W piątek na naszych łamach opisywaliśmy problem bezprawie przy ul. Długiej. Zgodnie z przepisami parkować można w tym miejscu do godziny 11:00. W praktyce zakaz parkowania jest łamany na tej ulicy nagminnie, do czego zachęca brak respektowania przepisów. Wiele osób, które cztery lata temu narzekało na zbyt duże restrykcje Straży Miejskiej wobec kierowców w okolicach starówki, dzisiaj oczekuje bardziej zdecydowanych działań na ulicy Długiej. Te osoby sensu funkcjonowania takiej formacji w Bydgoszczy zapewne nie będę już kwestionować, gdyż likwidacja Straży Miejskiej, doprowadziłaby w centrum miasta do anarchii. Policja natomiast niezbyt chętnie zajmuje się źle zaparkowanymi samochodami.