W czwartek przed północą w Anielinach (gmina Sadki) doszło do niebezpiecznej sytuacji, nie zamknięty szlaban na przejściu kolejowo-drogowym groził poważnym wypadek. Okazało się, że odpowiedzialny za nadzór dróżnik był pijany. Policjanci chcą mu postawić zarzut spowodowania zagrożenia w ruchu lądowym.
Jadąca przez przejazd kobieta zdziwiła się, iż pomimo zbliżającego się pociągu nie zostały zamknięte zapory. Na szczęście dostrzegła ona pojazd szynowy w porę i zdążyła się zatrzymać. Maszynista również zaniepokojony sytuacją, dawał sygnały dźwiękowe, ostrzegając kierowców przed możliwym niebezpieczeństwem. Kobieta o swoich obawach poinformowała policjantów.
Sprawę przyjechali wyjaśnić policjanci, którzy postanowili zbadać alkomatem 51-letniego dróżnika. Okazało się, że we krwi miał 0,08 promila alkoholu. Postanowiono zatrzymać go w areszcie.
Za spowodowanie groźby wystąpienia katastrofy w ruchu lądowym grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności.