We wtorek Rada Nadzorcza Portu Lotniczego Bydgoszcz ma zaopiniować ewentualną zmianę nazwy Portu Lotniczego Bydgoszcz, poprzez dodanie członu Toruń. Co prawda opinia RN nie będzie wiążąca, ale pomimo i tak dużej temperatury na zewnątrz, zrobiło się jeszcze bardziej gorąco.
Z taką inicjatywą miał wyjść większościowy udziałowiec lotniska czyli Urząd Marszałkowski.
– Wyrażamy jako mniejszościowy udziałowiec swój sprzeciw – powiedział dzisiaj prezydent Rafał Bruski – Wierzę, że z tych działań większościowy udziałowiec i zarząd portu się wycofają. Nie było toczonych żadnych rozmów na szczeblu właścicielskim i politycznym.
Prezydent Rafał Bruski ocenia, iż takie działania doprowadzą do zaognienia relacji bydgosko-toruńskich – To jest dla mnie stała taktyka władz województwa stawiania pomiędzy Bydgoszcz i Toruń znaku równości – ocenia – Bydgoszcz na tym oczywiście straci.
W opinii prezydenta w przypadku zmiany nazwy, niewykluczone, że bydgoski samorząd przestanie dopłacać do połączeń lotniczych, gdyż oficjalnie robi to promując markę Bydgoszczy. Po zmianie nazwy portu, nie będzie to już się tak opłacać.
Bruski kwestionuje również stawiane za zmianą nazwy argumenty – Czytamy, że przewoźnicy się domagają tego. Pytam zatem którzy przewoźnicy?
Drugi argument to brak środków na inwestycje, które zostaną pozyskane poprze sprzedaż części akcji Portu Lotniczego Bydgoszcz Toruniowi. Prezydent Rafał Bruski zauważa, że w poprzedniej perspektywie unijnej z Regionalnego Programu Operacyjnego dla lotniska przewidziane były wstępnie 24 mln euro, a wykorzystano tylko mniej więcej połowę tej kwoty – Próba zrzucania odpowiedzialności na poprzednie władze lotniska skończyła się fiaskiem. Jak dobrze wiemy, pan marszałek musiał przepraszać poprzedniego prezesa portu.
Prezydent Bydgoszczy zapowiedział, że jego przedstawiciele na Radzie Nadzorczej złożą wniosek o obniżenie wynagrodzeń zarządu i członków RN o połowę, aby znalazło się więcej pieniędzy w porcie lotniczym – Będą to nadal godne wynagrodzenia – kwituje.