Mistrzostwa Świata przeżyjmy raz jeszcze



To były dla Bydgoszczy na pewno dość ważne dni – byliśmy bowiem pierwszym w historii miastem, które organizowało Mistrzostwa Świata U20 dwukrotnie. IAAF Word U20 Championships 2016 tok już historia, przypomnijmy najważniejsze wydarzenia związane z tą imprezą.

Preludium

Od kwietnia 2014 roku do przygotowania Mistrzostwa Świata U20 przygotowywał się rosyjski Kazań. Rok później wybucha jednak skandal ze stosowaniem dopingu przez rosyjskich lekkoatletów i w listopadzie 2015 roku zapadła decyzja o zawieszeniu Wszechrosyjskiej Federacji Lekkoatletycznej w prawach członka IAAF. Oznaczało to, że Kazań imprezy nie zorganizuje i konieczne było poszukanie w trybie ekspresowym nowego gospodarza. 7 stycznia 2016 roku IAAF na gospodarza 16. Mistrzostw Świata U20 wybiera Bydgoszcz, którą złożyła jedyną poważną ofertę.

 

W środowisku IAAF uznano zatem Bydgoszcz jako miasto, które w trudnych czasach dla lekkiej atletyki wyciąga pomocną dłoń. Taki przekaz można było odczuć w ostatnim tygodniu, gdy wypowiadały się najważniejsze osoby w IAAF. Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej, dzień przed rozpoczęciem Mistrzostw Świata, sekretarz IAAF Jean Gracia powiedział – Przede wszystkim chciałbym w imieniu przewodniczącego IAAF Sebastiana Coe podziękować polskiej federacji lekkoatletycznej i miastu Bydgoszcz za goszczenie tych mistrzostw i zorganizowanie ich w tak szybkim czasie. Te mistrzostwa zostały Bydgoszczy przyznane zaledwie siedem miesięcy temu.

 

Dwa dni później na spotkaniu z lokalnymi dziennikarzami, podkreślił to już osobiście prezydenta IAAF Sebastian CoeIAAF ten kredyt zaufania będzie Bydgoszczy długo pamiętać.

 


W Bydgoszczy pracowało kilkudziesieciu zagranicznych dziennikarzy (w tym: z Jamajki, USA, czy Japonii)

 

Przede wszystkim jednak emocje sportowe

Wypowiedzi delegatów były ważne, ale najważniejszy na tego typu imprezach jest sport. Pierwszego dnia zawodów Polacy duże nadzieje wiązali z występem Konrada Bukowieckiego w pchnięciu kulą. W pierwszym rzucie na odległość 22,46 Bukowiecki odskoczył nieco rywalom. Później rywalizację próbował nawiązać z nim Rumun Andrei Toader rzucając na odległość 22,30. Trzecim rzutem Konrad Bukowiecki pobił rekord świata juniorów, rzucając na odległość 23,24. Ten rezultat dał mu złoty medal. Jeszcze we wtorek przyszło nam posłuchać Mazurka Dąbrowskiego.

 

– Jestem naprawdę bardzo szczęśliwy, swój plan zrealizowałem w stu procentach, obroniłem tytuł i ustanowiłem nowy rekord – podsumowuje swój występ Konrad Bukowiecki. Przyznał on, że po zwycięstwie polały się łzy – Duża część mojej rodziny tutaj przyjechała. To, że widziałem jak oni się cieszą sprawiło, że się rozkleiłem. Jestem beksą.

 


 

Bukowiecki zapowiedział, że wystąpi jeszcze w konkursie rzutu dyskiem, który nie jest jego główną konkurencją. Będzie to występ bardziej na luzie, a powoli myśli o Igrzyskach Olimpijskich w brazylijskim Rio. Do rzutu dyskiem wrócimy jednak później.

 

Srebrna Swoboda i złota Maruszewska

Duże nadzieje przed mistrzostwami Polacy wiązali również z biegaczką na 100 metrów Ewą Swobodą. W środę (II dzień mistrzostw) Ewa wygrała kwalifikację (trochę przy pomocy wiatru), co rozbudziło nasze nadzieje przed czwartkowym finałem.

 

Nim jednak nastąpił kolejny dzień w środę rozstrzygnięto finał rzutu oszczepem kobiet, w którym niespodziewanie wygrała Klaudia Maruszewska, ustanawiając rzutem na odległość 57,59 m. swój rekord życiowy. Po dwóch dniach mieliśmy zatem dwa złote medale, co stawiało Polskę wysoko w klasyfikacji medalowej.

 

W finale biegu na 100 metrów Ewa Swoboda była druga, ulegając stawianej również za faworytkę Amerykańce Candace Hill. Swoboda nie sprawiała wrażenia jednak niezadowolonej z uzyskanego rezultatu, który był juniorskim rekordem Polski (11.12 s.) – Udało mi się pobić swój rekord życiowy. To dopiero początek mojego biegania, dlatego jestem spokojna o przyszłość.

 


 

Swoboda miała przy tym chęć do dalszej walki, stąd też rozmawiając z dziennikarzami po finałowym biegu, od razu zaprosiła publiczność do kibicowania polskiej sztafecie 4×100 metrów, której była najmocniejszym punktem. W klasyfikacjach Polki zajęły czwarte miejsce, co naturalnie mogło wywołać u nas apetyty na medal. Ten wynik powtórzyły w finale – trzeba jednak podkreślić, że w obu biegach decydująca była ostatnia ,,setka” w wykonaniu Swobody. Do trzeciego miejsca trochę nam jednak brakowało, liczy się jednak wola walki.

 

 

Ostatniego dnia pokazał się Stachnik

W niedzielę rozstrzygnięto natomiast finał rzutu dyskiem. Podczas odbywających się dzień wcześniej kwalifikacji Konrad Bukowiecki uzyskał czwarty wynik, przez co również mieliśmy ochotę na kolejny medal dla biało-czerwonych. Nieco gorszy w kwalifikacjach był Oskar Stachnik, który okazał się polskim bohaterem podczas najważniejszego finału. Po gorszych dwóch próbach Stachnik rzucił na odległość 62,83 m. co dało mu drugi wynik i srebrny medal.

 

– Spodziewałem się tego, że będę walczył o medal. Stres trochę dopomógł, była adrenalina i dzięki temu udało się dalej rzucić – podsumował swój występ Oskar Stachnik – Dzisiejszy wynik będzie dla mnie motywacją do dalszej ciężkiej pracy.

 

 

Bukowiecki ostatecznie był piąty, ale jak przyznał dyskiem za często nie rzuca, więc z tak wysokiej pozycji jest zadowolony.

 

Konradowi Bukowieckiemu będziemy kibicować na pewno podczas Igrzysk Olimpijskich w Brazylii. Zawodnik będąc juniorem potrafi bowiem nawiązywać walkę z seinorami, co pokazał jeszcze niedawno podczas Mistrzostw Europy w Amsterdamie, gdzie był bliski wywalczenia medalu.

 

Sport to poprawianie własnych osiągnięć

Jeszcze przed otwarciem Mistrzostw Świata U20 w Bydgoszczy, prezydent Rafał Bruski życzył zawodnikom – To jest wielkie święto dla miasta i dla uczestników tych zawodów. To jest miejsce gdzie rywalizujemy, aby być najlepszym, ale też często żeby pobić swój rekord i zrobić kolejny krok do przodu.

 

Jeżeli spojrzymy na rezultaty Polaków biorących w nich udział, to udało się im się kolejne kroki do przodu zrobić.

 

Zdjęcie pamiątkowe reprezentacji Japonii

 

Oficjalne logo