Na razie mamy wstępne zarysy planu dalszej działalności lotniska

Fot: Bartosz Bieliński

Fot: Bartosz Bieliński

Podczas trwającej ponad dwie godziny nadzwyczajnej sesji Sejmiku Województwa dyskutowano jak ma dalej funkcjonować Port Lotniczy Bydgoszcz. Marszałek poinformował, że kończy się kapitał zapasowy, którym przez ostatnie lata rekompensowało straty i jak wspomniał 8 grudnia kończą się pieniądze.

Dzisiaj starano się ważyć słowa, aby przez złe wypowiedzi nie szkodzić spółce. We wczorajszej rozmowie z nami radny Andrzej Walkowiak przyznał, że marszałek mówiąc o tym, że będzie trzeba ogłosić upadłość, szkodził wizerunkowi lotniska wśród chociażby przewoźników.

 

Skoro jest strata to udziałowcy będą musieli ją pokryć. Dlatego też pracownicy Urzędu Marszałkowskiego zaproponowali zmiany w strukturze udziałów. Miasto Bydgoszcz miałoby zwiększyć wartość swoich udziałów do 30%, zaś Toruń do 17%. Strata dzielona byłaby w 50% na Województwo Kujawsko-Pomorskie, zaś w pozostałej części na miasta Bydgoszcz i Toruń w oparciu o liczbę mieszkańców.

 

Marszałek Piotr Całbecki wyjaśniał, że już wiosną udziałowcy uznali, iż potrzebna będzie sprzedaż akcji dla pokrycia straty operacyjnej. Wówczas z propozycją wyszło tylko Miasto Toruń.

 

Zgodę na takie rozwiązanie wyraził obecny w Toruniu prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. Stwierdził, że bydgoski samorząd jest skłonny dokupić akcję i partycypować w stracie.

 

Prezydent Torunia przyznał natomiast, że jego miasto kilka lat temu zrezygnowało z planów budowy lotniska i jest zainteresowane udziałem w tym planie. Nie był jednak do końca jednoznaczny.

 

Zawsze jest jakieś ale…

Prezydent Michał Zaleski nie krył jednak, iż ważna jest dla niego kwestia nazwy. Stąd też przedmiotem sporu będzie to, czy pomoc Torunia będzie wiązała się z oczekiwaniem zmiany nazwy na Port Lotniczy Bydgoszcz-Toruń.

 

Radny Walkowiak pytał o to ile Toruń kosztować będzie zakup prawie 17% akcji (obecnie miasto ma to mniej niż 1% udziałów). Na to pytanie nie padła konkretna odpowiedź.

 

Urzędnicy Urzędu Marszałkowskiego sugerowali, że organizacyjnie lotnisko powinno przekształcić się w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Wobec takiej drogi padło wiele negatywnych uwag. Zdaniem wiceprzewodniczącego Sejmiku Województwa Adama Banaszaka wiąże się to z czasochłonną procedurą i dodatkowymi kosztami.

 

Co po 8 grudnia?

Również na to pytanie nie padła dzisiaj odpowiedź. Radny Roman Jasiakiewicz zaapelował, aby dać udziałowcom czas na wypracowanie uzgodnień, zaś Województwo Kujawsko-Pomorskie pomogło doraźnie Portowi Lotniczemu w Bydgoszczy. Zdaniem radnego chociażby poprzez danie gwarancji pokrycia kredytu.

 

Jest szansa na porozumienie z MON

W sesji uczestniczył płk. Dariusz Ryczkowski z Departamentu Infrastruktury MON. Zapowiedział on, że ministerstwo robi wszystko, aby wypracować rozwiązania prawne, które pozwolą resortowi dotować bydgoskie lotnisko z tytułu zapewnienia gotowości. Płk. Ryczkowski prostował przy tym informacje, jakoby wojsko nic nie płaciło lotnisku, bowiem jak tłumaczył, opłaty ponoszone są za obsługę każdego samolotu, którego celem są Wojskowe Zakłady Lotnicze.

 

Marszałek pozytywnie odniósł się do tej wypowiedzi, co niesie nadzieje na wypracowanie kompromisu. Szerzej o problemach na linii PLB – MON napiszemy jutro.