Gościem sesji Rady Miasta Bydgoszczy był regionalny dyrektor Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Mirosław Jagodziński. Celem jego wizyty było przedstawienie aktualnych informacji dotyczących realizacji drogi krajowej S-10 na odcinku Bydgoszcz – Toruń. Dyrektor nie był jednak wstanie wypowiedzieć się jednoznacznie.
Mirosław Jagodziński wielokrotnie podkreślał, iż on stara się jak najlepiej wykonywać polecenia otrzymywane od przełożonych w Warszawie. Ci natomiast w sprawie S-10 nie podjęli jeszcze decyzji. Jak wiemy z innych źródeł, nowy rząd obecnie prowadzi audyt możliwości inwestycyjnych.
– Generalny dyrektor przeanalizował sprawę i potrzebuje czasu na podjęcie decyzji – mówił o spotkaniu ze swoim przełożonym Mirosław Jagodziński.
Według Jagodzińskiego przewidywany czas realizacji budowy odcinka Bydgoszcz – Toruń drogi S-10 to 69 miesięcy, w sytuacji gdy będzie oczywiście zgoda polityczna w Warszawie. Jagodziński sugerował jednak, że może podejmować działania, które skracałyby niektóre procedury.
Emocje wokół STEŚ
Na sesji Rady Miasta Bydgoszczy zrobiło się nieco emocjonalnie, gdy poruszony został temat przetargu na wykonanie studium STEŚ, który nie doszedł do skutku. Związane było to m.in. wcześniejszymi wypowiedziami medialnymi posła Pawła Olszewskiego, który unieważnienie przetargu uznał za decyzję polityczną.
Dyrektor Jagodziński poinformował, iż na to zadanie miał zabezpieczoną kwotę 1 mln i 50 tys. zł, zaś oferty przetargowe wyniosły od 2,6 mln zł do – 6,3 mln zł. Radni PiS bronili rządu zarzucając, iż to regionalny oddział GDDKiA źle oszacował środki. Mirosław Jagodziński przyznał, iż sytuacja zabezpieczenia mniejszej kwoty zdarzyła się po raz pierwszy w bydgoskim oddziale.
Radnych PiS atakował natomiast prezydent Rafał Bruski, zarzucając im próbę rozliczania gościa Rady Miasta dla wytłumaczenia problemów rządu.
Droga S-10 od Szczecina do dróg ekspresowych S-7 i S-18 w województwie mazowieckim liczyć ma łącznie 419 km i kosztować 13 mld zł.